Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Działamy dalej! – Katarzyna Zagajska

Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Działamy dalej!

Czego się boicie? O siebie się boicie, bo z pewnością nie o miasto
2 listopada, 2018
100 lat Niepodległości !
11 listopada, 2018

Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Działamy dalej!

Witam Was w powyborczej, dąbrowskiej rzeczywistości. Znamy już skład Rady Miejskiej, wiemy, że prezydentem Dąbrowy Górniczej przez najbliższe pięć lat będzie Marcin Bazylak. To decyzja mieszkańców, więc niezależnie od własnej opinii i poglądów szanują ją i respektuję. Gratuluję nowemu prezydentowi Dąbrowy Górniczej.

Nie będę jednak ukrywać, że ze smutkiem i przerażeniem patrzę, jak po wyborach zachowują się zwolennicy obecnej, dąbrowskiej władzy. Rozumiem radość z wygranej i emocje. Okropne jest jednak to jak obrzydliwe i prostackie grafiki z wizerunkiem posła na Sejm RP Roberta Warwasa, moim i Edwarda Bobera udostępnia jeden z dąbrowskich przedsiębiorców, który wygrał niedawno przetarg na nową, miejską inwestycję. Lajkują ją od razu… m.in. wiceprezydent Damian Rutkowski oraz syn żony nowo wybranego prezydenta i jeden z radnych SLD. Gratuluję poziomu i naprawdę podziwiam. Przy okazji, z daleka czuć rodzinne wsparcie i atmosferę.

Piotrze, pamiętaj, że przez najbliższe pięć lat będziemy pracować w jednym samorządzie

Jak już jesteśmy przy wsparciu, z żalem napiszę również o postawie naszego niedawnego kolegi Piotra Zielińskiego, który z list Razem dla DG zdobył mandat radnego i do końca liczyłam na współpracę (choć wiedziałam, że będzie trudna) z jego strony.

W noc wyborczą, gdy tylko ukazały się wyniki z ponad połowy komisji wyborczych dostałam na Facebooku rezygnację Piotra z członkostwa w Stowarzyszeniu. Przykro mi się zrobiło z powodu stylu, w jakim o decyzji zostałam poinformowana (dotąd Piotr nawet nie zadzwonił). Zdziwiłam się tym bardziej, że wiem, że niedawno wysyłał jeszcze sms do Roberta Warwasa, deklarując pełną wolę współpracy. Oficjalnie nasz niedawny jeszcze lider listy nr 4 mówił o pełnej neutralności, choć pewnie wysyłał podobne wiadomości do Marcina Bazylaka. W wieczór wyborczy dokonał szybkiej kalkulacji i zdecydował, z kim będzie mu lepiej i łatwiej.

Tym samym złamał umowę koalicyjną, którą własnoręcznie podpisał przed wyborami (ZGODNIE Z JEJ ZAPISAMI, POWINNAM O TYM FAKCIE POINFORMOWAĆ PUBLICZNIE – CO NINIEJSZYM CZYNIĘ). Członków mojego Stowarzyszenia boli szczególnie to, że Piotr lubi powtarzać, że sam zapracował na swój wynik. Uważamy, że na jego sukces złożył się również wysiłek i zaangażowanie nas wszystkich. Po pierwsze dlatego, że pracowaliśmy wszyscy Razem. Po drugie dlatego, że tak skonstruowana jest ordynacja wyborcza. Przypomnę tylko, że gdyby nie ilość głosów oddana na pozostałe osoby na liście Razem dla DG, Piotr Zieliński nie zdobyłby mandatu. Wystarczy porównać jego dwukrotnie mniejszy wynik z wynikiem Renaty Solipiwko, która do Rady Miejskiej się nie dostała, właśnie z uwagi na słaby wynik pozostałych kandydatów na liście. W tym kontekście rejterada Piotra Zielińskiego ze Stowarzyszenia w takim stylu jest naprawdę bolesna dla nas wszystkich.

My pracujemy dalej. Jak zawsze merytorycznie i z energią

Po wyborach zostały też i pozytywne rzeczy. Cieszy to, że wokół mnie są pozostali członkowie naszego Stowarzyszenia. Nadal zachęcamy Was do korzystania z naszych skrzynek kontaktowych (regularnie do nich zaglądamy!) i pozostawienia tam pomysłów, problemów, inspiracji dla nas i miasta. Każda skrzynka będzie miała swojego opiekuna, który przekaże mi Wasze listy i postaramy się znaleźć rozwiązanie lub skorzystać z pomysłów.

Dążymy również do tego, aby członkowie Stowarzyszenia aktywnie uczestniczyli w życiu samorządowym. Będziemy więc spotykać się z mieszkańcami na sesjach, na komisjach i podczas spotkań dla III sektora, ale również wydarzeń, które chcemy dla Was organizować

A ja? A ja się nie zmieniłam, choć pewnie doświadczenia tej kampanii były dla mnie cenne i nieraz brutalne. Co mnie nie zabije to mnie wzmocni, powtarzam sobie zawsze i dziękuję za wsparcie całej mojej rodzinie i przyjaciołom. Mocniejsza i jak zwykle z energią i zaangażowaniem, przystępuję do pracy w mojej już trzeciej kadencji samorządu. Niezależnie od tego co się stanie, wciąż będę merytorycznie przygotowana, zaznajomiona z dokumentacją i projektami. Nie boję się zadawać niewygodnych pytań, a kiedy trzeba znajdę zagubione 5 milionów złotych w budżecie, gdy nie potrafią się ich doszukać ani urzędnicy ani radni.

Katarzyna Zagajska