Dobro dzieci, czy jednak polityka? Smutny finał (?) sprawy SP nr 3 i ZSS – Katarzyna Zagajska

Dobro dzieci, czy jednak polityka? Smutny finał (?) sprawy SP nr 3 i ZSS

Doceńmy uzdolnionych uczniów. Stwórzmy im warunki w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Dąbrowie Górniczej
5 lutego, 2019
Problemy ze szkołami, kryzys w szpitalu. Co będzie dalej?
23 lutego, 2019

Dobro dzieci, czy jednak polityka? Smutny finał (?) sprawy SP nr 3 i ZSS

Dzisiejszy dzień, ostatni przed feriami zimowymi, nie należy do najweselszych. Uważam, że głosami większości w Radzie Miejskiej przegłosowano uchwałę niekorzystną dla edukacji i sportu w Dąbrowie Górniczej. Przykro mi, że zaangażowanie rodziców, części radnych (najpierw 13, a potem już niestety tylko 10!) poszło na marne. Skutki tej decyzji z pewnością odczujemy w przyszłości, pewnie też niedługo zobaczymy, z czym ona się tak naprawdę wiązała i z czego wynikała.

OBEJRZYJ SESJĘ RADY MIEJSKIEJ

Ale od początku. Jak wiecie, od grudnia toczy się burzliwa dyskusja o przyszłości SP nr 3, którą władze miasta postanowiły przenieść do budynku Zespołu Szkół Sportowych. Naczelnym argumentem był fakt przyjęcia w 2017 przez Radę Miejską uchwały o siatce szkół. Kłopot w tym, że pierwszą uchwałę przyjęliśmy w lutym i tam rzeczywiście była mowa o siedzibie SP nr 3 przy ulicy Chopina w Dąbrowie Górniczej (ZOBACZ UCHWAŁĘ NA BIP-ie) . Jednak tę uchwałę zakwestionował nam kurator, m. in. UWAGA ze względu na to, że miasto chciało rozdzielić jedną ze szkół w Ząbkowicach (dokładnie tak jak w przypadku SP nr3) i tę nową uchwałę podejmowaliśmy już w marcu 2017 roku. Zgodnie z jej treścią SP nr 3 znajduje się pod swoim dotychczasowym adresem, czyli przy ulicy Mireckiego (ZOBACZ UCHWAŁĘ NA BIP-ie). Skoro tamta uchwała była „poprawiana” z uwagi na zastrzeżenia kuratorium, rozumiem, że obecnie obowiązująca jest ta, którą przyjęliśmy w wyniku poprawek, a nie ta, którą przegłosowaliśmy pierwotnie. To oznacza, według mnie, że w podjętej w piątek (08.02) uchwale, jak i w całej dyskusji posługiwaliśmy się nieważną i błędną podstawą prawną.

To jest pierwsza sprawa. Druga sprawa to fakt, że dla ratowania etatów nauczycieli i trenerów ZSS podjęto złą, bardzo krótkowzroczną decyzję. Podczas Komisji Oświaty i Wychowania dyrektor SP nr 3 przyznała, że na polecenie „organu prowadzącego” szkoła musiała zorganizować nabór do usportowionych klas 7-mych i 8-mych. Co dziwne, szkoła nie posiadała bazy, ani doświadczenia w tym zakresie, ani nawet oficjalnego umocowania np. w uchwałach Rady Miejskiej. Do dziś jedyną taką placówką, która oficjalnie prowadzi oddziały sportowe jest szkoła podstawowa przy ulicy Morcinka w Dąbrowie Górniczej.

Co dziwne na ulotkach, materiałach informacyjnych dotyczący naboru przyszłych sportowców był nr telefonu komórkowego wicedyrektor Zespołu Szkół Sportowych, kwestionariusze można było pobrać na portierni ZSS, mówiło się wówczas o współpracy obu szkół w zakresie naboru. Nie udało mi się jednak znaleźć dokumentów potwierdzających oficjalnie podstawy takiej kooperacji. Co więcej, jak wynikało ze spotkań z rodzicami, wielu z nich odniosło mylne wrażenie, że w wyniku naboru zapisali swoje dzieci do „sportowej” szkoły. Jedna z mam wozi swoje dziecko codziennie z Krzeszowic, a mąż musiał nawet zrezygnować z pracy, aby podołać takiemu stylowi życia ich rodziny. Wielu rodziców, którzy zorientowali się, że ich dzieci faktycznie chodzą do tradycyjnej szkoły podstawowej, a jedynie lekcje mają w ZSS do dziś mają pretensje do nauczycieli SP nr 3 (niesłusznie!), za wprowadzenie w błąd. Szkoda, że już wtedy nie pomyślano o długofalowym rozwiązaniu, na przykład szkole podstawowej dla sportowców w strukturach ZSS, przekształceniu gimnazjum czy pracą nad stworzeniem Szkoły Mistrzostwa Sportowego lub innej propozycji, którą można było opracować na spokojnie z myślą o zabezpieczeniu potrzeb dzieci, rodziców i nauczycieli.

Teraz efekt jest taki, że straszy się rodziców SP nr 3 nieuniknioną wielozmianowością i nauką w soboty, a nauczyciele ZSS boją się o miejsca pracy, bo u nich dzieci i młodzieży akurat brakuje.

Rozwiązaniom, które zaproponowały władze miasta 23 stycznia sprzeciwiło się 13 radnych, a 12 radnych było za.  W tym czasie wspólnie pracowaliśmy nad propozycją naszych rozwiązań. Postawiliśmy na organizację Szkoły Mistrzostwa Sportowego i uchwałę intencyjną w tej sprawie, tak aby wykorzystać nowoczesną bazę, zapewnić rozwój i wsparcie utalentowanym zawodnikom, subwencję oświatową, dotacje i pracę dla wyspecjalizowanej sportowej kadry pedagogiczno-trenerskiej. Nad tym wszystkim można było usiąść, wypracować optymalne rozwiązania. Okazało się jednak, że pierwotny projekt rozwiązań, które stworzyliśmy samodzielnie został odrzucony m.in. przez prawników UM. Uznaliśmy więc, że dopracujemy go jeszcze. W tym czasie grupa radnych po raz kolejny złożyła podobny jak prezydencki projekt uchwały, włączający SP nr 3 do ZSS i na dzisiejszej sesji zagłosowało za nim już 15 radnych. Oznacza to, że troje naszych kolegów z Koalicji Obywatelskiej nagle zmieniło zdanie co do troski o los dąbrowskich uczniów. Marnie też wygląda w mojej ocenie usprawiedliwienie, że zarząd PO przyjął takie a nie inne stanowisko. Pytanie, jakie były prawdziwie powody takiej wolty w poglądach? Pewnie niedługo się dowiemy.

Ciekawe, w jaki sposób ta grupa osób dziś spogląda na rysunek dzieci z SP nr 3, który otrzymał każdy z 13 (początkowo) zaangażowanych radnych w ratowanie podstawówki z historią, tradycjami, własnym hymnem i niezwykłą atmosferą. Czy radni: Marek Węgrzynowicz, Magdalena Miczko i Robert Wietecki mają jakieś wyrzuty sumienia w związku z tym?

 

Za to specjalne podziękowania za konsekwencję, upór i odwagę należą się: Piotrowi Zielińskiemu, Edwardowi Bobrowi, Piotrowi Chałudzie i radnym PiS.

Głosy w czasie piątkowej sesji rozłożyły się następująco (czerwony kolor przeciwko):

Moje (i niektórych prawników) wątpliwości budzi też zresztą sam sposób zwołania sesji i jej przebieg. Najpierw zwołano sesję, potem dopiero ustalono datę posiedzenia Komisji Oświaty i Wychowania, a w dodatku uchwałę referował Kamil Dybich, którego podpisu nie widziałam wśród wnioskodawców, ale jak oświadczył na posiedzeniu Komisji dopisał się do tego grona chwilę przed komisją.

Martwię się co będzie dalej, wiem, że rodzice również nie wiedzą, co czeka dzieci, a dzisiejsze głosowanie nie do końca rozwiało te wątpliwości. Wiem, że gdyby całą sprawę urzędnicy od początku pokierowali z pełną, społeczną odpowiedzialnością, bez dziwnych, „chwilowych” naborów do SP nr 3 zamiast do ZSS, z naciskiem na sportowe doskonalenie dzieci i młodzieży, dofinansowanie sportu, promocję miasta w Polsce, a być może na świecie, nie byłoby dziś tej całej awantury, podziałów, dziwnych zmian poglądów, konfliktów i podziałów.

Brakuje mi w Dąbrowie Górniczej długofalowego myślenia, racjonalnych rozwiązań i troski o infrastrukturę. Kiedy słyszę, że mimo tak wielu inwestycji w sport nadal nie mamy obiektów sportowych, od razu przed oczami staje mi baza sportowa legendarnej, piłkarskiej „Zagłębianki” (WIĘCEJ), którą doprowadzono do ruiny i zrównano z ziemią, a dziś na tej działce domy stawia prywatny deweloper. Bardzo bym nie chciała, aby w przypadku SP nr 3 historia potoczyła się podobnie.

Katarzyna Zagajska