Ponad cztery godziny burzliwej dyskusji w obecności rodziców uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 3 i mediów. Gości na poniedziałkowym posiedzeniu Komisji Oświaty i Wychowania było tak wielu, że nie pomieściliśmy się w przygotowanej sali i naprędce otwierano salę sesyjną.
Przypomnę, że mowa o projekcie połączenie SP nr 3 oraz ZSS, czyli pomyśle, który większość radnych odrzuciła podczas styczniowej sesji Rady Miejskiej. Temat jednak wcale się nie skończył. Z tego co mi wiadomo rodzice, którzy chcą połączenia szkół, spotykali się potem jeszcze z przedstawicielami urzędu, a podpisy za połączeniem szkół zbierane były na portierni ZSS. Co dziwne, kiedy wcześniej rodzice SP nr 3 chcieli zbierać podpisy, czy choćby porozmawiać o tematyce przenosin, nie mieli takich możliwości na terenie szkoły. Otwarcie mówili o tym, że pani dyrektor obawiała się konsekwencji z tym związanych.
Co interesujące na spotkanie poświęcone przyszłości szkół SP nr 3 oraz Zespołu Szkół Sportowych nie zaproszono ani dyrekcji obu placówek ani prezydent Borowiec odpowiedzialnej za politykę oświatową miasta i panią naczelnik oświaty. Decyzję taką podjęła pani przewodnicząca Agnieszka Pasternak. Dla mnie niepojęta i niezrozumiała rzecz. Pani prezydent Bożena Borowiec wraz z panią naczelnik dotarły na komisję po około godzinie, specjalnie poproszone na posiedzenie.
Kolejna (nie)zwykła rzecz: rodzice i radni popierający połączenie szkół SP nr 3 i ZSS mogli swobodnie się wypowiadać, opowiadając o mocno osobistych kontekstach i związkach z placówkami. W o wiele gorszej sytuacji były osoby, które sprzeciwiają się temu rozwiązaniu. Przerywano nam, nie dopuszczano do głosu i lekceważono. Pewnie część radnych już się przyzwyczaiła, do takiego traktowania. Pytanie; jak czuli się rodzice?
Warto było jednak zobaczyć miny radnych, którzy zarzucali nam, że podburzamy rodziców, a nie mamy nic w zamian do zaoferowania. Okazało się, że jednak mamy. Od grudnia, gdy tylko dowiedziałam się o całej sprawie, przeanalizowałam wiele dokumentów, znalazłam specjalistów i ekspertów prawa oświatowego, konsultowałam sprawę z kuratorium i rodzicami jednej jak i drugiej strony.
Konsekwencją jest projekt rozwiązań – uchwała intencyjna, pod którą podpisało się 13 radnych (te same osoby, które głosowały przeciwko łączeniu obu szkół), na mocy której chcemy zobowiązać prezydenta miasta do utworzenia Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Są tu podpisy radnych niezależnych, radnych PiS, radnych PO i Nowoczenej. Co proponujemy?
Chcemy docenić kadrę szkoły sportowej, nowoczesną infrastrukturę i sportowe tradycje miasta, a nade wszystko utalentowane sportowo dzieci z Dąbrowy Górniczej. Chcemy, aby szkoła sportowa stała się Szkołą Mistrzostwa Sportowego (liceum i nowa szkoła podstawowa z otwartym naborem). Idzie za tym nie tylko (jak wskazuje nazwa) sportowe doskonalenie, ale również większa subwencja oświatowa, szansa na warunki do rozwoju z prawdziwego zdarzenia. Może wtedy w placówce pojawiłby się dietetyk sportowy, psycholog sportowy, czy fundusze na jednolite stroje reprezentacji. Chyba nawet nie trzeba mówić, jak taka szkoła promowałaby miasto i zdolnych zawodników. W ten sposób o wiele łatwiej byłoby z dzisiejszej rozproszonej oferty sportowej miasta, stworzyć jedną silną, odpowiednią na dzisiejsze czasy.
Pewnie nie dochodziłoby do takich „pomyłek”, jak informacja na stronie CSiR, gdzie pojawia się nazwisko Grzegorza Przewieźlika, radnego, w kontekście wybitnej kadry lekkoatletycznej i instruktora w tym obszarze. Co ciekawe radny sam zaprzeczył pojawiającym się tam informacjom. Doradziłam, pokazując radnemu wydruk strony, aby poprosił CSiR o usunięcie tych wprowadzających w błąd informacji.
Z niepokojących mnie kwestii: poprosiłam o wprowadzenie do porządku obrad punktu „Sprawy różne i wolne wnioski”, przewidując, że rodzice będą chcieli jeszcze zabrać głos, dopytać o kwestie związane z oświatą poza tym jednym, oficjalnym punktem dotyczącym łączenia szkół.
Jakież było moje zdziwienie, gdy w pierwszym punkcie do głosu dopuszczano niemal wyłącznie mieszkańców, a potem mieszkańcy usłyszeli od przewodniczącej Agnieszki Pasternak, że punkt dotyczący wolnych wniosków jest przeznaczony już tylko dla radnych. Widząc, że w związku z tą dezinformacją, rodzice zbierają się do wyjścia, przypomniałam, że posiedzenia są jawne, a w punkcie sprawy różne i wolne wnioski również mają prawo zabierać głos.
W komentarzach radnych za moimi plecami słyszałam niezadowolone mruczenie, że ja to wszystko tak muszę mieszkańcom mówić. No muszę. Po to właśnie tam jestem.
Dla zainteresowanych bliżej tematem polecam jeszcze interpelacje ws. SP nr 3 i ZSS – TUTAJ
wraz z odpowiedziami z urzędu.
W kontekście pojawiających się argumentów, że musimy uchwalić uchwałę w formie, o której zdecydowaliśmy w 2017 roku, bo tak zaprojektowano sieć szkół, ważny jest ten artykuł, w którym wypowiada się dla PAP Dyrektor Departamentu Współpracy z Samorządami w MEN, mówiąc, że dotychczasowe projekty sieci szkół były tylko projektami i w związku ze zmianami w przepisach trzeba je uchwalić na nowo, a wejdą w życie 1 września 2019 roku. Tu można przeczytać więcej na ten temat.
W dodatku, gdziekolwiek nie napiszę, nie zadzwonię, do kogokolwiek nie zwrócę się z prośbą o pomoc w sprawie projektu, który już przecież przegłosowaliśmy (a konsultowałam temat m.in z kuratorium, z panem Leszkiem Zaleśnym, ekspertem z Portalu Oświatowego, z Wydziałem Oświaty w Rybniku) wszyscy dziwią się, że nie mamy merytorycznego wsparcia w urzędnikach i bieżących informacji.
Jaki był finał tej czterogodzinnej dyskusji i naszej informacji o projekcie? Przewodnicząca RM Agnieszka Pasternak podsumowała, że radnych będących za połączeniem szkół jest 12-tu. Pozostali może się zastanowią. My zaś – 13 radnych, którzy chcą utworzenia Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Dąbrowie Górniczej planujemy złożyć we wtorek stosowny projekt wraz z podpisami.
Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja.
Katarzyna Zagajska