Zaczynam się zastanawiać, czy radni zamiast uczestniczyć w posiedzeniach komisji nie powinni po prostu zająć się wyłącznie lekturą strony internetowej Urzędu Miejskiego, a może nawet Przeglądu Dąbrowskiego. Skąd taki wniosek?
W czwartek odbyło się posiedzenie Komisji Oświaty, w której uczestniczyły przedstawicielki grona pedagogicznego i rodziców Szkoły Podstawowej nr 3 im. Mikołaja Kopernika w Dąbrowie Górniczej. Obecność pań była podyktowana troską o placówkę, którą Urząd Miejski planuje przenieść do Zespołu Szkół Sportowych. Dzień wcześniej odbyło się spotkanie z rodzicami, którzy mają wiele obaw w związku z planami miasta. Doszły mnie słuchy, że spotkanie przebiegało bardzo burzliwie, z tym większym niepokojem szłam na to posiedzenie, zwłaszcza, że nawet nie otrzymaliśmy druku projektu uchwały i nie mogliśmy się z nim zapoznać.
Początkowo plan był taki, że na Komisji Oświaty mieliśmy zaopiniować projekt uchwały dotyczący szkoły, następnie odwiedzić jako Komisja Zespół Szkół Sportowych, a 19 grudnia zagłosować nad w/w uchwałą. Nie dziwi więc obecność przedstawicieli społeczności szkolnej na Komisji.
Przewodnicząca Komisji – Krystyna Szaniawska – poinformowała nas o zmianie porządku obrad. Wyjazdu do szkoły nie będzie. Będzie w styczniu. Dlaczego? Wyjaśnieniami zajęła się prezydent Bożena Borowiec. Okazało się, że spotkanie z rodzicami miało tak burzliwy i chaotyczny przebieg, a rodzice nie chcieli słuchać tego, co do powiedzenia mają przedstawiciele „resortu” oświaty w mieście. Pani prezydent uznała więc, że przeanalizuje sprawę raz jeszcze i w styczniu po raz kolejny rodzice i nauczyciele będą mieli okazję wysłuchać, co do powiedzenia w sprawie przenosin mają władze miasta.
Przedstawicielki szkoły próbowały zabrać głos, ale dyskusję ucięła pani prezydent, podkreślając, że nie ma to sensu wobec podjętej decyzji o przełożeniu tematu na styczeń i wymianę argumentów należy potraktować całościowo.
Zdążyłam jeszcze dopytać, jak w ogóle miał wyglądać projekt uchwały dotyczący szkoły, nad którym dziś mieliśmy dyskutować. Dziwi mnie nie od dziś, że projekty trafiają do nas często tuż przed obradami, że nikt z radnych, nie ma czasu na spokojną analizę i przemyślenie stanowiska, a czasem – jeśli już nie prawną analizę – to chociaż rozmowę z osobami, których projekt dotyczy. Rozumiem, że tu mieliśmy do czynienia z wycofaną uchwałą, ale z tego co mówiła pani prezydent, decyzję o wycofaniu podjęto rano, a posiedzenie odbywało się po godz 13.00. Gdyby więc decyzji nie było, radni decydowaliby o przyszłości szkoły zupełnie ad hoc, na posiedzeniu? Nie brzmi to odpowiedzialnie.
Jeden jedyny egzemplarz projektu uchwały miała ze sobą Małgorzata Durbacz, naczelnik Wydziału Oświaty. Udało się więc nam potwierdzić, że chodziło o przeniesienie (zmianę adresu) szkoły, a jednocześnie pani prezydent zapewniała, że uchwała była tak skonstruowana, aby pracownicy nie musieli obawiać się zwolnień.
Następnie dalszą dyskusję w temacie SP nr 3 uznano za bezzasadną wobec przełożenia jej na styczeń i zaproponowano paniom, aby „jeśli mają chęć uczestniczyć dalej w posiedzeniu, to zapraszamy, ale jeśli muszą iść do swoich obowiązków….”. Panie opuściły więc posiedzenia, choć osobiście uważam, że powinny zostać i w punkcie „sprawy różne” raz jeszcze podjąć temat. Odniosłam wrażenie, że cała sytuacja służyła tylko wyciszeniu emocji i uśpieniu czujności przedstawicieli szkoły.
Miałam rację. Po południu na stronie internetowej miasta, ukazał się taki artykuł: https://www.dabrowa-gornicza.pl/aktualnosci/przenosiny-bez-obaw/
Wynika z niego coś zupełnie przeciwnego niż usłyszeliśmy na komisji z ust wiceprezydent Bożeny Borowiec.
Zdaniem autora tego tekstu rodzice na środowym spotkaniu już mieli okazję poznać argumenty urzędu i nie mają się czego obawiać. Szczególnie niepokojąco brzmi ostatni akapit:
„SP 3 do ZSS zostanie przeniesiona 1 września 2019 r., po podjęciu uchwał przez dąbrowską Radę Miejską. Radni mają zająć się nimi w styczniu. Nauczyciele, a także pracownicy administracji i obsługi SP 3 zatrudnieni na czas nieokreślony, będą mieć zapewnione zatrudnienie w szkole przeniesionej do ZSS”
Po pierwsze niepokoi słowo „uchwał”, dotychczas mówiliśmy o jednej, intencyjnej. Po drugie dziwi mnie ton zdania, z którego wynika, że przyjęcie tego dokumentu na styczniowej sesji jest już zdaniem autora pewne. I wreszcie po trzecie, prezydent Borowiec mówiła, że treść projektu miała chronić pracowników, a tymczasem czytamy, że chodzi wyłącznie o pracowników zatrudnionych na czas nieokreślony.
Po lekturze tego tekstu zaczęłam się zastanawiać, po co było w takim razie to posiedzenie Komisji Oświaty i słowa Bożeny Borowiec? Trzeba nam było po prostu przesłać mailem link do tekstu.
Na Komisji Oświaty opiniowaliśmy jeszcze likwidację Szkoły Podstawowej nr 24 w Strzemieszycach, gdzie – wg słów przedstawicieli władz miasta – praktycznie nie ma już uczniów.
Po posiedzeniu Komisji miałam zaszczyt jak co roku uczestniczyć w spotkaniu w Centrum Handlowym Pogoria, gdzie mieszkańcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych wspólnie spędzają czas, przygotowując ozdoby świąteczne i dekorując choinkę. W tym roku byłam na tym niezwykłym wydarzeniu w podwójnej roli. Jako radna Rady Miejskiej i prezes Stowarzyszenia Razem dla DG. Wspólnie z członkiem naszej organizacji – Mariuszem Poślednikiem zawiesiliśmy przepiękną bombkę na szczycie świątecznego drzewka.
Potem było już mniej przyjemnie. Zostałam wezwana na policję, aby złożyć zeznania dotyczące rzekomej agitacji na sesji Rady Miejskiej, podczas której oświadczyłam (podobnie jak Edward Bober), że będę kandydować w wyborach prezydenckich. Nie było to w tradycji dąbrowskiej Rady Miejskiej nic nadzwyczajnego (a o niepisane tradycje dba szczególnie Agnieszka Pasternak, przewodnicząca Rady Miejskiej), nie agitowałam również, ale przedstawiłam jedynie fakty. Podobnie zresztą zrobił Edward Bober.
Cała sytuacja jest odwetem za moją interpelację dotyczącą tego artykułu ze strony internetowej miasta – PATRZ
Jest tam nie tylko informacja, że Zbigniew Podraza nie będzie kandydował na kolejną kadencję, ale również prezentacja kandydata z poparciem ówczesnego prezydenta i wzmianka, że będzie on również liderem listy w swoim okręgu. Potem jeszcze bardziej rozbudowany materiał ukazał się w Przeglądzie Dąbrowskim. Różnica jest jeszcze taka, że ja nie złożyłam zawiadomienia do stosownych organów o wykorzystywaniu łamów samorządowej prasy i portali do kampanii wyborczej, a niejaki Bartosz miał na tyle determinacji, by złożyć doniesienie na mnie.
Zobaczymy, jak sprawy się potoczą
Katarzyna Zagajska