Mieszkańców Dąbrowy Górniczej nie stać na ukryte koszty
Opłata adiacencka – w Dąbrowie Górniczej to chyba ostatnio najczęściej powtarzane słowa. Co gorsza, budzą one wśród mieszkańców poważne zaniepokojenie.
Wszystko zaczęło się od zawiadomień z Urzędu Miejskiego w sprawie wszczęcia postępowania administracyjnego, które trafiły już do rąk części mieszkańców (m.in. w Ząbkowicach, Łazach Błędowskich). Jak się okazało działania urzędników opierają się o Uchwałę Rady Miejskiej nr XXVIII/426/08 z dnia 28 maja 2008 roku, dotyczącej wprowadzenia na terenie Dąbrowy Górniczej opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości, który nastąpił w wyniku wybudowania infrastruktury technicznej.
Trochę historii
Ówcześni radni zdecydowali, że będzie ona wynosiła 50 proc. różnicy między wartością nieruchomości przed wybudowaniem urządzeń infrastruktury techniczne, a wartością jaką nieruchomość ma po ich wybudowaniu.
Co to oznacza w praktyce? Dla wielu mieszkańców z terenów, które objęła modernizacja gospodarki wodno-ściekowej – poważne kłopoty finansowe!
W 2008 roku radny Grzegorz Jaszczura próbował uświadomić pozostałych członków Rady Miejskiej, jakie obciążenia niesie wprowadzenie opłaty adiacenckiej na maksymalnym poziomie dopuszczonym ustawą o gospodarce nieruchomościami. ZOBACZ: http://grzegorzjaszczura.pl/?p=34457
Od kiedy w 2010 roku rozpoczęłam swoją pracę w dąbrowskim samorządzie, wielokrotnie poruszałam temat opłaty adiacenckiej i jej (wówczas ewentualnych) skutków dla mieszkańców w związku z toczącymi się pracami w ramach gospodarki wodno-ściekowej. W dniu 8 listopada 2013 roku złożyłam w tym temacie także oficjalne zapytanie. Ani razu nie otrzymałam wiążącej, konkretnej odpowiedzi! Owszem zostałam poinformowana, że uchwała w tym zakresie obowiązuje na terenie miasta, że opłatę tę ustalono na poziomie 50 procent. Jednak podkreślano, że ustaleniem czy faktycznie wzrosła wartość nieruchomości oraz o ile, każdorazowo będzie zajmował się rzeczoznawca.
Według szacunków radnego Jaszczury kwoty z tytułu wzrostu wartości nieruchomości wynosić mają od 5 tysięcy do nawet 20 tysięcy złotych w zależności od jej wielkości i kubatury domu. Tymczasem docierają do mnie informacje, że jeden z mieszkańców Ząbkowic będzie musiał odprowadzić do kasy miasta ponad 40 tysięcy złotych opłaty adiacenckiej!
Ile razy można płacić za to samo?
Rozmawiałam też z wieloma mieszkańcami, którzy podkreślają, że czują się oszukani przez urzędników. Na wielu spotkaniach informacyjnych dotyczących gospodarki wodno-ściekowej przedstawiciele magistratu ani razu nie wspomnieli o uchwale z 2008 roku. Część osób (szczególnie starszych, samotnych, emerytów) boi się, że kwoty rzędu nawet 1000 zł spowodują poważne tarapaty finansowe dla ich mocno już nadwyrężonych budżetów. Mieszkańcy nie potrafią zrozumieć, że opłata adiacencka obowiązuje, nawet jeśli nie chcą się podłączyć do sieci.
Mnie zaś przypominają się dyskusje w Radzie Miejskiej na temat wzrostu cen wody podyktowanych m.in. inwestycjami w ramach gospodarki wodno-ściekowej. Nieraz najwyżsi dąbrowscy urzędnicy konieczność ich wprowadzenia porównywali do jazdy samochodem wysokiej klasy. „Z „malucha” przesiedliśmy się do mercedesa, a to kosztuje – argument ten padał w kontekście wzrostu cen za wodę.
Chciałabym zapytać się: ile razy mieszkańcy będą musieli płacić za tę samą inwestycję? W opłatach za wodę, kosztach przyłączenia, w podatkach, kredytach, które miasto musi przecież spłacić, a teraz jeszcze w opłacie adiacenckiej. Wzrosną też wydatki z budżetu gminy z tytułu pokrycia kosztów wyceny wartości nieruchomości każdego z mieszkańców objętych postępowaniem administracyjnym w tym zakresie.
Co ciekawe ustawa o gospodarce nieruchomościami (art.146 pkt. 2) nie nakłada na gminę obowiązku wprowadzenia opłaty adiacenckiej. W miastach ościennych nie obowiązuje ona wcale (nie wspominając o jej maksymalnym wymiarze).
Konkretne działania
Nie dziwi więc, że mieszkańcy piszą, dzwonią, rozmawiają z radnymi, przerażeni czekającymi ich wydatkami. Co więcej, osoby, które nie zostały jeszcze objęte modernizacją, zgłaszają mi, że wcale sobie nie życzą dalszych prac na terenie miasta. Widzą po prostu, że nie stać ich na dodatkowe koszty i taką formą „udogodnień”.
Zebrano już ok. tysiąca podpisów pod petycją o zwolnienie z opłaty adiacenckiej lub zmniejszenie jej wymiaru (do wysokości 5%). Mieszkańcy ulicy Łazy Błędowskie przedłożyli je w piśmie do Przewodniczącej Rady Miejskiej, w którym czytamy, m.in.:
– Wzrost wartości nieruchomości wykazany w operatach szacunkowych jest dla nas wzrostem czysto wirtualnym (…) Pominięte zostały przesłanki do obniżenia wartości gruntu, zostały zastosowane nieadekwatne porównania cen i analiza rynku – piszą mieszkańcy.
W odpowiedzi na niepokój mieszkańców grupa radnych: Grzegorz Jaszczura, Renata Solipwiko i ja – Katarzyna Zagajska złożyliśmy projekt uchwały, w którym wnioskujemy o zniesienie opłaty adiacenckiej. Jednak w przypadku, gdyby Prezydent podparł się interpretacjami prawnymi, z których wynikałoby, że opłata adiacencka jest konieczna – wnioskujemy o zmniejszenie jej do symbolicznego wręcz wymiaru 1%. Panie Prezydencie, prosimy jednak, aby pamiętać, że nawet ten 1 procent w przypadku wielu nieruchomości, będzie oznaczał znaczne koszty.
Z tego co mi wiadomo, w Radzie Miejskiej pojawił się także inny projekt uchwały, w którym radni wnoszą o obniżenie opłaty adiacenckiej do poziomu 5 procent.
Liczę jednak, że ze względu na dobro mieszkańców, pod uwagę zostanie wzięty nasz projekt, całkowicie znoszący nadmierne obciążenia.
W kontekście całej sprawy i argumentów, które z pewnością pojawią się w dyskusji o opłacie adiacenckiej, chciałabym przypomnieć o dyskusji w sprawie wyceny terenów inwestycyjnych Tucznawa. Przypomnę tylko, że rzeczoznawca wycenił wówczas działki przeznaczone na inwestycje dla wielkich firm, światowych koncernów na poziomie niespełna 30 zł/m kw!
Szczegóły tej bulwersującej mnie sprawy opisałam na swojej stronie internetowej: http://katarzynazagajska.pl/dziwne-przypadki-pewnego-operatu/
Urzędnicy nie wykazali się wówczas taką troską o budżet miasta, jaką by należało. Mam więc nadzieję, że dbając o poczucie bezpieczeństwa mieszkańców i uwzględniając ich możliwości finansowe Prezydent, a przede wszystkim radni, poprą nasz projekt uchwały, znoszący krzywdzącą dla wielu uchwałę o opłacie adiacenckiej.