Podziękujcie Zagajskiej, czyli krótka historia jednej spółki – Katarzyna Zagajska

Podziękujcie Zagajskiej, czyli krótka historia jednej spółki

Wybory do Senatu. Dziękuję za każdy oddany na mnie głos
14 października, 2019
Fabryka Pełna Życia dla spółki czy dla mieszkańców?
8 listopada, 2019

Podziękujcie Zagajskiej, czyli krótka historia jednej spółki

Tę relację z sesji zacznę może od rzeczy przyjemnych. Mianowicie od stypendium Miasta Dąbrowa Górnicza dla najzdolniejszych uczniów i studentów, które otrzymało łącznie aż 174 osób, w tym moja córka Julia. Z dumą odebrałam to wyróżnienie w jej imieniu. Serdecznie gratuluję Julce i wyróżnionej młodzieży oraz rodzicom i opiekunom. To wielka radość, że mamy tak wspaniałą młodzież i doskonały prognostyk na przyszłość.

Fabryka Pełna Życia. „Nie” dla powołania spółki

Dalszy przebieg sesji był już niestety mniej przyjemny. Jednym z najważniejszych punktów posiedzenia było podjęcie decyzji na temat powołania spółki Fabryka Pełna Życia, która miałaby odpowiadać za budowę nowego centrum miasta i rewitalizację terenów dawnej fabryki Defum. W zasadzie wszystko już było przygotowane i zaplanowane. Wiceprezesem spółki miał być Wojciech Czyżewski, który tematem Fabryki Pełnej Życia zajmuje się w zasadzie chyba od początku. Radnym przedstawiono także przyszłego prezesa, który był już gotowy oddać się do naszej dyspozycji zaraz po pozytywnym dla powstania spółki głosowaniu. Dla zainteresowanych: miał to być Krzysztof Klimosz, były prezes Stadionu Śląskiego. Radni podeszli jednak do tematu mocno sceptycznie. Entuzjazmu na wieść o spółce nie było widać ani u radnych PO, ani PiS ani u części niezrzeszonych radnych. Odesłano nas, aby sobie poczytać na stronie Fabryki Pełnej Życia o procesie rodzenia się projektu i jego idei. Tak też oczywiście uczyniłam. Co było dalej? Powtórzę to co już napisałam na swoim profilu facebookowym.

„Podziękujcie Zagajskiej” było dziś jednym z najczęściej słyszanych komentarzy po tym, jak Rada Miejska zagłosowała przeciwko utworzeniu spółki, która miałaby zarządzać Fabryką Pełną Życia (wynik: 13 przeciw, 12 za). Bardzo mi miło, że tak docenia się siłę rażenia moich wystąpień, choć dziś po raz kolejny wyłączono mi mikrofon (a może właśnie dlatego). Z nieskrywanym zdumieniem obserwuję teraz komentarze w sieci: „ignorancja, radni zablokowali prace nad nowy centrum miasta i Fabryką Pełną Życia”. Panowie radni i panie pełnomocniku, to nawet prezydent Bazylak starał się tonować Wasze emocjonalne sądy i hasła o „hamulcowych FPŻ”. Podkreślał przecież, że wszystkim nam zależy na rozwoju Fabryki i naszego miasta. Drodzy mieszkańcy, proszę Was, abyście po prostu nie wierzyli w tę narrację. Nikt z nas nie mówi „Stop Fabryce Pełnej Życia”! Nie zgodziliśmy się jedynie z pomysłem powołania spółki, która kosztowałaby miasto na starcie prawie 5 mln zł (4 mln wkładu i ok. 879 000 zł podatku!).

Mnie osobiście nie spodobał się brak konkretów, wyliczeń i argumenty, które znalazłam na stronie FPŻ (przypominam, że urzędnicy sami odsyłali nas do tych materiałów!). Część z nich wydała mi się mocno kuriozalna. Mianowicie uznano, że urzędnicy w UM, pracując 8 h dziennie nie są w stanie wypracować takich efektów, jak pracownicy spółki, a w dodatku grozi im wypalenie zawodowe. Aż strach pomyśleć, jak do tej pory naczelnicy radzili sobie z wielomilionowymi inwestycjami, skoro są niby tak mało efektywni. Wiadomo przecież, że kończąc pracę o 15.30 odpowiedzialni, zaangażowani ludzie wcale nie przestają myśleć o projektach, które realizują. Czy przypadkiem urzędnicy nie powinni czuć się urażeni takim brakiem zaufania ze strony prezydenta, czyli swojego przełożonego?

Choć mam krytyczny stosunek do całego projektu, chciałabym jednak podkreślić, że z uwagą wsłuchałam się w sposób, jaki całą sprawę przedstawiał Patryk Kuzior, odpowiedzialny za nadzór właścicielski. Pozytywnie oceniam to wystąpienie, całościowe podejście do tematu i dobór argumentów.  Ostatecznie jednak moich wątpliwości rozwiać się panu Kuziorowi nie udało.

Zwłaszcza, że o sytuacji w spółkach miejskich w Polsce bez trudu można poczytać i raport NIK i artykuły na portalach samorządowych.

Tu przykładowe materiały:

NIK – raport

Portal samorządowy – artykuł

Zresztą dobrze to wiemy i nie potrzebujemy przykładów z innych miast. Brak kontroli, brak bieżących informacji, kontrowersje, sprzedaż udziałów, finansowanie zadłużenia z budżetu miasta, do którego doprowadzili pozostali udziałowcy. Wiemy to w Dąbrowie Górniczej aż za dobrze. Ze smutkiem odnotowałam także próbę „łapania mnie za słówka” w wykonaniu prezydenta miasta, gdy cytowałam opinie mieszkańców na bieżąco spływające do mnie w trakcie sesji. Rozumiem, że pan prezydent byłby najbardziej ustatysfakcjonowany, gdyby mnie wyprowadzono z sali w kajdankach?

Wiem oczywiście, że prezydent będzie próbował nakłonić radnych z PO do zmiany decyzji i pewnie w końcu uda mu się rozwiać wszystkie wątpliwości często wspierających go przecież radnych. I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze.

Nie ma środków na ważne dla mieszkańców inwestycje

To nie wszystkie niepokojące informacje z sali sesyjnej. Tak naprawdę zaczęło się bowiem od dużych i moim zdaniem znaczących zmian w budżecie i Wieloletniej Prognozie Finansowej. W WPF zmniejszono środki o 1,65 mln zł na remont dróg gminnych, w przypadku oświaty i wychowania, zdjęto aż 8 mln zł z budżetu na budowę auli muzycznej w szkole muzycznej. Bardzo zmartwił mnie brak 10 mln zł na termomodernizację szkoły, do której uczęszczają dzieci z Łęki i Łośnia. Wiem, jak mieszkańcy tych dzielnic czekają także na salę gimnastyczną. O 5 mln zł zmniejszono dofinansowanie dla Zagłębiowskiego Centrum Onkologii (!!!), a z zadania: Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej zniknęło ponad 42 mln zł!

Wielokrotnie interpeluję w sprawach ważnych dla mieszkańców i nieraz miałam okazję usłyszeć, że póki zadanie nie znajdzie się w WPF nie ma szans na jego realizację. Gdy już przejdzie skomplikowaną procedurę i mieszkańcy cieszą się, że wyczekiwana inwestycja jest już w dokumentacji budżetowej miasta, nagle zadanie po prostu zostaje zdjęte.

Promyk nadziei pojawił się za to w przypadku zwiększenia środków finansowych dla Domów Pomocy Społecznej. Interpelowałam ostatnio w sprawie zatrważająco niskich pensji, jakie otrzymują pracownicy DPS „Pod Dębem” . Pieniądze zostały przekazane także na wynagrodzenia, ale o ich rozdysponowaniu decyduje dyrekcja DPS. Trzymamy kciuki za mądre decyzje i podwyżki dla pracowników opiekujących się mieszkańcami DPS, którzy w naszym mieście pełnią ważne funkcje, społecznie odpowiedzialną pracę, ale są tak bardzo nie doceniani, jeśli chodzi o wynagrodzenie.

Rada Miejska podejmowała także ważną decyzję o kolejnym kredycie na 38 mln złotych. Choć rozumiem, że jest to kredyt na preferencyjnych warunkach w Europejskim Banku Inwestycyjnym z przeznaczeniem na promowanie zielonej mobilności i przygotowanie terenów inwestycyjnych w Tucznawie, to jednak konsekwentnie martwi mnie ta wizja rozwoju miasta na wielomilionowe kredyty. Czy zadłużenie to naprawdę jedyny pomysł, jaki mamy na Dąbrowę Górniczą?

Na koniec jeszcze jedna NIEZWYKLE WAŻNA KWESTIA (pewnie poświęcę jej niedługo osobny wpis, ale chcę już zasygnalizować!).

Po raz kolejny Strzemieszyce są narażone na duże niebezpieczeństwo jeśli chodzi o zagrożenie ekologiczne. Tym razem nie chodzi o decyzję władz miasta, ale marszałka województwa śląskiego. Na terenie województwa wyznaczył on trzy miejsca, na których zatrzymywane mają być transporty z nielegalnymi odpadami, gdy takie zostaną wykryte. Do tego celu wskazano Piekary Śląskie, wskazano Katowice i oczywiście ulicę Koksowoniczą w Strzemieszycach. Zaalarmowana przez  mieszkankę, natychmiast złożyłam w tej sprawie interpelację, stosowne informacje już szykuje dla nas Wydział Ekologii i Rolnictwa, chciałabym jednak, abyśmy wszyscy sprawą się zainteresowali. W Piekarach Śląskich protestują mieszkańcy wspólnie z samorządem!

Tu moja interpelacja w tej niepokojącej sprawie

Tu wpis na moim facebookowym profilu:

Katarzyna Zagajska