Relację z ostatniej sesji Rady Miejskiej zacznę nietypowo, bo od samego jej końca. W punkcie oświadczenia przedstawiłam zgromadzonym na sali sesyjnej nowe stowarzyszenie, które rozpoczęło swoją działalność w mieście.
Stowarzyszenie nazywa się Razem dla Dąbrowy Górniczej, a ja mam zaszczyt pełnić w nim funkcję Wiceprezesa Zarządu. Pracami Stowarzyszenia kieruję wspólnie z Tomaszem Paskiem, który jest Prezesem. Zapraszałam do wspólnego działania radnych oraz mieszkańców obecnych na sesji. Chciałam więc również zaprosić Państwa, czyli czytelników mojego bloga.
Przede wszystkim spójna wizja miasta
Z wielką przyjemnością powitamy w naszych szeregach wszystkie osoby, którym szczególnie bliska jest wizja Dąbrowy Górniczej jako miejsca przyjaznego do życia, pracy, inwestowania i wypoczynku. Stowarzyszenie chce zgromadzić wokół siebie zarówno społecznych działaczy z doświadczeniem jak i osoby, które właśnie dojrzewają do decyzji, że czas rozpocząć pracę na rzecz zmian w Dąbrowie Górniczej. Nie jest istotne, jakie mają Państwo poglądy, czy z jakich wywodzicie się środowisk, chcielibyśmy współpracować z osobami, którzy mają podobne do nas marzenia i cele dotyczące wspólnej, lokalnej przestrzeni.
Cele i zakres działania Razem dla DG mogą Państwo przeczytać w notatce na moim fanpage`u, w treści oświadczenia, które przytaczam tam w całości. Przy okazji serdecznie zapraszam do polubienia mojego facebookowego profilu i dzielenia się treściami na nim zawartymi, a wkrótce również profilu Stowarzyszenia Razem dla DG.
Tu link do mojego fanpage`a:
https://www.facebook.com/KZagajska/
Zanim jednak przejdę do sesji, chciałam przytoczyć jedną z dyskusji, które odbyły się na komisjach. Radni z klubu PiS wyszli z inicjatywą, by mieszkańcy Dąbrowy Górniczej pozostający we wspólnocie majątkowej małżeńskiej, będący najemcami lokali usługowych z zasobów MZBM mieli oboje prawo do pierwokupu (w drodze bezprzetargowej) tych lokali. Dotychczas było tak, że tylko jeden z małżonków mógł skorzystać z tego uprawnienia, nawet jeśli np. prowadzili swoje działalności odrębnie i na drugim końcu miasta. Jedynym wyjściem w tej sytuacji było ustanowienie rozdzielności majątkowej.
Po co ułatwiać życie przedsiębiorczym małżeństwom?
Podczas dyskusji na jednej z komisji radny Kamil Dybich miał wątpliwości, czy to słuszne rozwiązanie. Podnosił, że należy przeanalizować, czy nie korzystniej dla miasta byłoby w ogóle wystawiać takie lokale do przetargu, że należy zadbać o interes budżetu miejskiego. Oczywiście, że warto kalkulować i analizować wszystkie takie sytuacji, przede wszystkim jednak trzeba być konsekwentnym.
Kiedy mówiliśmy w 2014 roku o sprzedaży w trybie bezprzetargowym działek w rejonie Tucznawy Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, która dalej zamierzała zainteresować terenami wielkich inwestorów za nieporównywalnie większe pieniądze, radny Dybich nie miał najmniejszych wątpliwości, że tak właśnie należy postąpić. Co więcej nie interesowała radnego nawet cena, za którą miasto te tereny zamierza sprzedać. Nie miał żadnych pytań i był gotów wyrazić swoją opinię w głosowaniu nad projektem uchwały. Ja zaś prosiłam o dodatkowe wyjaśnienia i dodatkowe posiedzenie komisji, na którym moglibyśmy się dowiedzieć tak podstawowej informacji, jaką jest chociażby cena za te tereny.
Wątpliwości, chęć kalkulacji, dbałość o miejski budżet, konkretne liczby i zainteresowanie dodatkowymi informacjami u radnego pojawiły dopiero gdy mowa była o małych przedsiębiorcach w dodatku mieszkańcach Dąbrowy Górniczej. Brawo!
Myśląc, że radni, którym bliski jest tok myślenia radnego Kamila Dybicha (a nie brakuje ich w dąbrowskim samorządzie) będą torpedować uchwałę klubu PiS, swoim zwyczajem przygotowałam się gruntownie do dyskusji w temacie. Wzięłam ze sobą i protokół z Komisji Rozwoju i Promocji Miasta z grudnia 2014 roku, podczas której doszło do tej kuriozalnej dyskusji, gdzie musiałam tłumaczyć i argumentować, dlaczego w ogóle interesuje mnie cena działek, za jaką miasto planuje bezprzetargowo sprzedać swoje tereny.
Tu zresztą link: http://www.bip.dabrowa-gornicza.pl/BIP.aspx?Sel=17500&Nr=1&ident=78421
Przeanalizowałam również podobne rozwiązania w innych samorządach. W miastach takich jak Kraków czy Wałbrzych nikt nie robi przeszkód i nie ogranicza możliwości zakupu lokali małżonkom, w którym jako przedsiębiorcy prowadzą swoją działalność, tylko dlatego, że mają wspólnotę majątkową!
Halo! Mamy XXI wiek
Choć byłam gruntownie przygotowana do dyskusji w tym temacie, na szczęście dla przedsiębiorczych par małżeńskich uchwałę udało się przyjąć szybko, sprawnie i bez dyskusji.
Podczas sesji złożyłam jeszcze istotne interpelacje. Przy okazji badania kwestii dotyczącej opłaty adiacenckiej rozmawiałam z rzeczoznawcami, którzy dziwili się, że w Dąbrowie Górniczej istnieje sztywny, z góry narzucony cennik za opracowanie operatu szacunkowego. Żaden profesjonalnie działający rzeczoznawca nie potrafi z góry określić kosztów opracowania dokumentacji. Po prostu nie można oszacować z góry, ile one wyniosą. Zapytałam prezydenta, czy takie rozwiązanie jest w ogóle zgodne z prawem. Otrzymałam zapewnienie, że jest.
Zresztą to nie jedyny problem rzeczoznawców. Podobna sytuacja jest z geodetami, którzy w swojej pracy stykają się z Urzędem Miejskim w Dąbrowie Górniczej. Wystarczy wspomnieć moją interpelację z ubiegłego roku: http://www.katarzynazagajska.pl/interpelacje/?album=2&gallery=335
na temat nie dotrzymywania terminów przez urzędników z Wydziału Geodezji i Kartografii oraz braku dostępu geodetów do Systemu Informacji Przestrzennej. W branżowych analizach, które prezentują gminy, korzystające z internetowych geozasobów Dąbrowa Górnicza jest białą plamą – jednym z nielicznych miast w południowej Polsce, które nie oferują zdalnego dostępu do geodezyjnych opracowań. Po te wszystkie informacje geodeci muszą udać się po prostu do urzędu. Przypomnę tylko, że mamy XXI wiek. Organizowałam nawet w tej sprawie spotkanie geodetów z I zastępcą prezydenta – Marcinem Bazylakiem.
Zgłosiłam również interpelację dotyczącą stanu nawierzchni dróg. Zwykle jest tak, że gdy wnioskuję o naprawę, którejś z bocznych ulic, słyszę, że mieszkańcy muszą poczekać, bo dba się przede wszystkim o trakty główne, częściej uczęszczane i takie, które są w stanie zagrażającym bezpieczeństwu. Tymczasem po pierwsze, jadąc w stronę Łęki jest droga asfaltowa wzdłuż ulicy Pobocznej, znajdująca się już w stanie stwarzającym olbrzymie zagrożenie. Mieszkańcy zgłosili ten problem i usłyszeli, że będą musieli czekać do czerwca. Zaapelowałam o natychmiastowe rozwiązanie problemu. Uważam, że z bezpieczeństwem nie ma żartów.
Po drugie stan nawierzchni drogi krajowej na odcinku Podwarpie-Ząbkowice również jest obecnie skandaliczny. Jest on w zarządzie miasta, więc liczę, że również i on doczeka się szybkiej reperacji.
Na koniec wspomnę jeszcze o interpelacji dotyczącej skargi Urzędu Miejskiego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Zawnioskowałam o udostępnienie mi treści skargi dot. opłaty adiacenckiej wniesionej przez prezydenta (tu więcej szczegółów: http://www.katarzynazagajska.pl/razace-naruszenie-prawa-czyli-losy-prezydenckiej-uchwaly-dodano-21-03-2018/).
Ufam, że nie będzie problemów z jej uzyskaniem od urzędników i z wielką przyjemnością zaprezentuję Państwu argumenty, którymi przed sądem posługuje się dąbrowski magistrat, broniąc uchwały, która ma rozwiązać kwestie opłaty adiacenckiej.
Z poważaniem
Katarzyna Zagajska