Kto daje i odbiera…, czyli koniec ulg na wywóz śmieci dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny – Katarzyna Zagajska

Kto daje i odbiera…, czyli koniec ulg na wywóz śmieci dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny

Absolutorium dla prezydenta, MZUM.PL i deszczówka, czyli jak zwykle sporo się dzieje w Dąbrowie Górniczej
28 maja, 2020
Co dalej z dąbrowskim SOR?
30 czerwca, 2020

Kto daje i odbiera…, czyli koniec ulg na wywóz śmieci dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny

Za nami wyjątkowo ciekawa sesja, szczególnie że zapadły na niej ważne i niestety niekorzystne decyzje dla mieszkańców Dąbrowy Górniczej, którzy mają Kartę Dużej Rodziny. Co ciekawe ich inicjatorami byli radni, którzy uroczyście i z wielkimi hasłami na ustach w 2016 roku wnosili o wprowadzenie ulg dla rodzin wielodzietnych.

Szukając oszczędności, miasto rezygnuje ze wsparcia dla rodzin wielodzietnych

Ale od początku. Zaczęło się na posiedzeniu Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w poniedziałek. W materiałach sesyjnych znalazł się projekt, który znosił zapis o ulgach dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny z uchwały dotyczącej sposobu naliczania opłat za śmieci.  Uchwaliliśmy ją w 2016 roku. Jako autorzy projektu podpisali się: Agnieszka Pasternak, Kamil Dybich, Grzegorz Przewieźlik, Szymon Widera, Adam Klimczyk, Robert Kazimirski, Piotr Zieliński, Robert Witecki.

W uzasadnieniu projektu uchwały czytamy, że zwolenianie rodzin wielodzietnych z opłat za śmieci jest dla miasta bardzo kosztotwórcze, a dodatkowo decyzję o zwolnieniu z opłat wprowadziliśmy przed rządowym programem dla rodzin, czyli tzw. 500+. Uznałam, że dopytam autorów projektu o szczegóły z prośbą o rozwianie moich obaw i wątpliwości. Jakież było moje zdziwienie, gdy na posiedzeniu część z nich w ogóle się nie pojawiła, a część nie znała szczegółów rozwiązań, które proponują ani aktualnych uregulowań. Proponowano mi, że szczegółowych informacji udzielą mi pracownicy Urzędu Miejskiego. Mnie z kolei zależało na opinii autorów, bo wychodzę z założenia, że jak ktoś się pod czymś podpisuje i podejmuje inicjatywę, to dobrze rozpoznał temat.

Zaproponowałam zatem, aby nie opiniować projektu uchwały. Na to rozwiązanie zgodzili się członkowie komisji, ale uznali, że należy spotkać się chwilę przed sesją na dodatkowym posiedzeniu i podjąć decyzję o tym, czy jako komisja popieramy likwidację prorodzinnego wsparcia, czy też nie.

Pech chciał, że z powodów rodzinnych nie mogłam uczestniczyć w dodatkowym posiedzeniu, a wierzę, że autorzy projektu znali już dobrze odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. Wielka szkoda, że jednak nie mogli wykazać się wiedzą. Podobno nikt poza mną tematem nie był zainteresowany i w kilka minut go zatwierdzono.

Z ciekawostek: gdy uchwała zaczęła obowiązywać, korzystało z niej „jedynie” 1065 osób miesięcznie i kosztowała miasto ponad 77 tys. Co roku zainteresowanie ulgą na śmieci dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny rosło i wg. prognoz na 2020 rok, kosztowałby on obecnie gminę już ponad 840 tys. zł.

Skąd taka zmiana? Po pierwsze wynika to z przepisów o samej KDR. Mogą z niej korzystać nie tylko osoby, które mają na utrzymaniu co najmniej troje dzieci, ale także osoby, które już wychowały swoje pociechy i są one teraz dorosłe, a nawet mieszkają w osobnych gospodarstwach. Liczy się pewnie i to, że coraz więcej osób dowiadywało się o swoich uprawnieniach.

Mam też w tym zresztą swój niemały udział. Znam rodziny i samotne osoby, które ode mnie dowiedziały się, że nie tylko przysługuje im Karta Dużej Rodziny, ale także ulga na śmieci. To szczególnie ważne dla seniorów, którzy już nie korzystają ze zniżek w parkach rozrywki, nie kupują kolejowych biletów miesięcznych, czy nie tankują na Orlenie. Ulga na opłaty za śmieci jest dla nich jedyną korzyścią z posiadania KDR, która im się należy na mocy przepisów. Nieraz słyszałam, że te kilkaset złotych w skali roku to dla nich olbrzymie oszczędności, za które kupują lepszej jakości żywność, czy leki. Znam też przypadek rodziny, która oszczędza ok. 100 zł miesięcznie na śmieciach (3 małych dzieci), a pieniądze przeznaczają na zajęcia z muzyki i jazdę konną dla dzieci, czyli ich rozwój.

Oczywiście na sesji byłam atakowana przez radnych, że tak bronię zapisów, które wprowadzają też inne gminy, bo sama mam trójkę dzieci. W mojej obronie stanęli m.in. radny Jaszczura, Ślusarczyk, Reszke, twierdząc, że wśród radnych są osoby, które nie popierają rządów PiS, a jednak 500+ biorą. Panowie wspominali także, że gdybyśmy chcieli tak pochylać się nad sprawą, to trzeba również poruszyć temat tego, że zamiast jako miasto mieć własne przedsiębiorstwo, które gospodaruje odpadami, my w 2012 roku sprzedaliśmy je Albie. Z pewnością byłoby taniej. I to dla wszystkich.

Szczególnie zainteresowanych moimi opłatami za śmieci zaprosiłam do ich wglądu i analizy. Przypominam też, że jestem dumną mamą trójki dzieci, ale między nimi jest zbyt duża różnica wieku, aby kwalifikowały się do korzystania z KDR. Ostrzegłam równocześnie lojalnie, że nie tylko płacę w terminie i zwykle mam roczną nadpłatę 😉

Zwróciłam również uwagę, że wśród inicjatorów uchwały są pracownicy MOPS, którzy najwyraźniej nie porozmawiali ani z klientami MOPS, ani z osobami, które zajmują się udzielaniem wsparcia rodzinom wielodzietnym. W tym gronie jest radny Kamil Dybich, który sam w 2016 roku referował z mównicy to prorodzinne rozwiązanie i rozwodził się na temat tego, jak bardzo potrzebują go mieszkańcy. Dziś już wypowiada się w innym tonie. Przytoczyłam dokładnie zapisy protokołu z komisji, sesji i poważnie – podziwiam tę poglądową woltę radnego Dybicha.

Tu protokół z posiedzenia komisji, na której debatowaliśmy nad tym rozwiązaniem:

https://www.bip.dabrowa-gornicza.pl/17650/dokument/89433?fbclid=IwAR33Nwv0fgQChPbWoorCkcevj6cpEHhQrmxe9JDXDNPjMS7RUlYrAlpwcuc

Tu sesja i radny Kamil Dybich na mównicy: http://obrady.dabrowa-gornicza.pl/archiwum.php?rok=2016&dzien=2016_03_16&part=Cz.%203.mp4&fbclid=IwAR1oqNDea1gXUhYKQSX_F98MmppItCP4tCnYd0d69a7aOR8i-nfoxgcQjjg

Uchwałę przyjęliśmy wówczas jednogłośnie, a pod projektem uchwały mój podpis widnieje jako pierwszy.

Cztery lata później tej jednomyślności już nie było. Oczywiście na większości radnych wrażenia nie robią potrzeby mieszkańców, emocje i radość, jaką zniżka wywołuje. Czy wiecie, że seniorzy potrafili specjalnie przyjść do urzędu i podziękować paniom, które im pomagały w złożeniu wniosku o KDR? To wiele dla nich znaczy. Niestety właśnie pozbawiliśmy ich jedynej ulgi.

Będą za to w Dąbrowie Górniczej dopłaty do deszczówki

Mam jednak też dobrą wiadomość dla właścicieli nieruchomości. Niedawno złożyłam interpelację ws. dopłat do tzw. małej retencji, czyli zbiorników do gromadzenia deszczówki.

Tu:

Interpelacja dot. zagospodarowania wody deszczowej i łąk kwietnych

W kontekście postępujących zmian klimatycznych i suszy, na dopłaty do rozwiązań w tym zakresie decyduje się coraz więcej gmin. Udało się i w Dąbrowie Górniczej.

Interpelację złożyłam w maju, a już w czerwcu projekt uchwały był gotowy. Nie każdy go dobrze zrozumiał. Radny Edward Bober początkowo nie widział potrzeby wprowadzenia dopłat do beczek, skoro można je dostać często bezpłatnie np. od firm. Przypomniałam jednak, ze nie chodzi o zwykłe beczki czy wanny, bo tak często radzą sobie dziś mieszkańcy, którym zależy na gromadzeniu deszczówki. W uchwale chodzi o rozwiązania profesjonalne: zielone dachy, ogrody deszczowe, podziemne zbiorniki retencyjne czy profesjonalne zbiorniki na wody opadowe.

Poza skutecznością jest jeszcze kwestia bezpieczeństwa. Sama miałam ostatnio niemiłą przygodę, która na szczęście skończyła się happy endem. U moich rodziców w ogrodzie w ostatniej chwili uratowałam kociątko, które poślizgnęło się właśnie na brzegu wanny. Stoi ona w ogrodzie moich rodziców właśnie po to, aby łapać do niej deszczówkę.

 

Ostatecznie radnego Bobera udało się przekonać, a projekt uchwały zyskał akceptację większości radnych. Będziemy więc już niedługo mogli cieszyć się dopłatami do zbierania deszczówki. Łącznie właściciele nieruchomości mogą ubiegać się o maksymalnie 5000 zł.

Tu nieco więcej na ten temat:

https://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/7,93867,26049578,na-zbieranie-deszczowki-w-dabrowie-gorniczej-bedzie-mozna-dostac.html

Na koniec zwróciłam jeszcze uwagę na odpowiedź prezydenta na moją niedawną interpelację dotyczącą problemu krocionogów w Ząbkowicach. Poczułam się zlekceważona i miałam wrażenie, że prezydent ignoruje nie tylko mnie, ale i mieszkańców dzielnicy. Okazało się bowiem, że sprawę krocionogów w Ząbkowicach połączono z podobnym problemem w Strzemieszycach. Dostałam odpowiedź w nawiązaniu do interpelacji, którą złożył radny Reszke. Tak się nie postępuje. W dodatku oparto ją o naukowe opracowanie sprzed dwóch lat. Nic się w tej sprawie przez tak długi czas nie zmieniło?

W trakcie sesji dostałam też smsa od oglądającego relację z sesji online mieszkańca, który był zniesmaczony sposobem traktowania mnie przez przewodniczącą Agnieszkę Pasternak, przewodniczącą Rady Miejskiej. Docinki personalne i dotyczące mojego wyglądu, komentowanie moich wypowiedzi i dociekań, nie zauważanie, że zgłaszam się do głosu, nie tylko mnie wydają się niestosowne.

Po sesji wszyscy spotkaliśmy się przed budynkiem Urzędu Miejskiego, aby wziąć udział w akcji GaszynChllenge, w której pompkami i przysiadami zachęcaliśmy do zbiórki na leczenie chłopca.

Film wkrótce ma być dostępny w sieci.

Z pozdrowieniami

Katarzyna Zagajska