Miażdżący raport, czyli sukcesy dyrektora – Katarzyna Zagajska

Miażdżący raport, czyli sukcesy dyrektora

Miasto pokazało, jak (nie) oszczędzać na sporcie
10 czerwca, 2017
Bezcenny uśmiech na twarzach pół tysiąca dąbrowskich dzieci
30 września, 2017

Miażdżący raport, czyli sukcesy dyrektora

Szanowni Państwo,

Nie ma wątpliwości, że wybory samorządowe zbliżają się wielkimi krokami. Nie trzeba patrzeć w kalendarz, by wiedzieć, że wielu radnych już wczuwa się w przedwyborczy klimat. Na sali sesyjnej powoli tracą znaczenie takie słowa jak: kultura osobista, czy szacunek czy osobista sympatia

 

Gęstnieje atmosfera, znika kultura

Zamiast nich pojawia się zawziętość i złośliwość. Pomrukiwania zza pleców, docinki, personalne ataki to już chyba norma, z którą zmierzyć mi się przyjdzie do końca kadencji. Nie tylko ja mam takie wrażenie. Wielu, nawet doświadczonych radnych nie potrafi się zachować nawet w obecności posłów Rzeczpospolitej Polskiej, którzy- goszcząc na sesji – powinni być traktowani z szacunkiem, a nawet swego rodzaju honorami.

Piszę o tym i zwracam uwagę, bo niezmiennie jestem zdziwiona jak doświadczeni samorządowcy, liderzy lokalnej społeczności, aktywni działacze, a prywatnie często sympatyczni, mili ludzie, nieoczekiwanie zachowują się w sposób nie przystający ani do miejsca (sala sesyjna Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej), ani do reprezentowania mieszkańców.

Na potwierdzenie moich słów przytoczę może fragment wypowiedzi posłanki Barbary Chrobak. Pani poseł ostatnio – zaniepokojona sytuacją w dąbrowskim szpitalu i raportem Najwyższej Izby Kontroli, przyjechała na sesję Rady Miejskiej, wiedząc, że swoje wystąpienie będzie miał p.o. dyrektora szpitala Zbigniew Grzywnowicz:

Jestem zażenowana postawą niektórych radnych i z przykrością muszę stwierdzić, ze wielu z nich należałoby wysłać na kurs dobrego wychowania, gdyż podczas moich pytać dot. szpitala zachowywali się w sposób niegodny radnego. Pani Przewodnicząca Rady pozwalała niektórym radnym wypowiadać się bez limitu czasowego a niektórym odbierała głos po kilku zdaniach. Cóż….. tak według niektórych wygląda demokracja, wybrani przez obywateli więc mogą mówić co chcą i zachowywać się jak chcą. Czy to ci sami radni których mieszkańcy wybrali jako swoich reprezentantów, aby dbali o ich interes?”

 

Zagłębiowskie Centrum Onkologii

Jeśli mają Państwo profil na facebooku, całą relację pani poseł możecie przeczytać tu: https://www.facebook.com/barbara.chrobak.56/posts/1369353513142293

Wróćmy jednak do tematu, który niepokoi wielu mieszkańców, a jak się okazuje nie wszystkich radnych.

Informacje na temat niepokojących wyników Najwyższej Izby Kontroli dotyczących budowy i finansowania Zagłębiowskiego Centrum Onkologii można znaleźć m.in. w artykule Wyborczej pod znamiennym tytułem: „Dyrektor kłamał, a prezydent patrzył na to przez palce”.

http://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/7,93867,21980835,dyrektor-szpitala-klamal-a-prezydent-patrzyl-na-to-przez-palce.html

W tekście znajdziemy mocne stwierdzenia: „Dyrektor nie przestrzegał prawa zamówień publicznych i uczciwej konkurencji. Okłamywał radnych. Nadzór prezydenta nad nim był czystą fikcją”.

Jeśli życzą sobie Państwo tekstów źródłowych, służę linkiem do raportu Najwyższej Izby Kontroli oraz wystąpień pokontrolnych. Zapewniam, że nie jest to nudna lektura i warto poświęcić na nią nieco czasu: https://www.nik.gov.pl/kontrole/wyniki-kontroli-nik/kontrola,16804.html

Mnie osobiście mocno niepokoją stwierdzenia:”NIK negatywnie ocenia przygotowanie do realizacji inwestycji Zagłębiowskiego Centrum Onkologii. (…).Szpital przyjmując w 2011 r. onkologię jako kierunek dalszego rozwoju działalności leczniczej nie przeprowadził szczegółowej analizy docelowego kształtu nowej placówki, skali jej działalności, realnych możliwości finansowania inwestycji, określeniu zakresu rzeczowego inwestycji, które nastąpiło  w 2012 r. i jego zmianom wprowadzonym w I połowie 2013 r. również nie towarzyszyło wskazanie wiarygodnych i stabilnych źródeł finansowania przedsięwzięcia (…) Analizy możliwości finansowania przedsięwzięcia zostały pozyskane już po rozpoczęciu robót budowlanych (wykonanie fundamentów i przygotowanie terenu budowy..”

oraz (przede wszystkim!!!):

„W ocenie NIK nadzór Prezydenta (…) nad Zagłębiowskim Centrum Onkologii Szpitalem Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej, w zakresie prowadzonej inwestycji Zagłębiowskie Centrum Onkologii, był nierzetelny, nieefektywny i niewystarczający dla zapewnienia prawidłowej realizacji tego przedsięwzięcia, choć dopełniano formalności związanych z działaniem Rady Społecznej Szpitala i wykonywaniem przez podmiot tworzący funkcji nadzorczych nad jego działalnością”.

 

A jednak to sukces

Po publikacji tych informacji oraz medialnych komentarzach na sesji Rady Miejskiej (a wcześniej jeszcze na Komisji Zdrowia) zjawia się dyrektor Grzywnowicz z prezentacją dotyczącą sprawozdania finansowego, obejmującą budżet szpitala od 2007 roku. Liczby przedstawione w tym kontekście, sięgając jeszcze czasów, gdy szpital był w zupełnie innej sytuacji finansowej, wyglądają zupełnie inaczej. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że dyrektor Grzywnowicz przyszedł na sesję poinformować nas o swoich wielkich sukcesach w zarządzaniu budżetem. W dodatku część radnych wszelkie próby dopytywania się o przecież niepokojące i istotne szczegóły dotyczące ZCO komentowała jako próby dyskredytacji ciężkiej pracy i doskonałych wyników.

Szanowni Państwo Radni, przypominam, ze insynuując taką postawę, wszystkim, zaniepokojonym tym co dzieje się w szpitalu, zarzucacie to również kontrolerom Najwyższej Izby Kontroli.

***

Na koniec jeszcze jedna, przedziwna sprawa. W uchwałach dotyczących zmian budżetowych znalazłam niejasną dla mnie wzmiankę, że 9 dzielnic otrzyma „zastrzyk” finansowy w postaci 100 tysięcy złotych z darowizny, z przeznaczeniem na „bieżące utrzymanie dróg wraz  z obiektami inżynierskimi”. Chciałam po prostu wiedzieć, skąd pochodzą te środki i jak zostaną wykorzystane. Ta kwota, szczególnie w podziale na 9 dzielnic nie jest przecież duża, a zapisano ją w dokumentach w sposób, jakby miała wystarczyć na jakąś olbrzymią inwestycją, w dodatku o wielkim zasięgu.

Okazało się, że jest to darowizna przekazana od likwidowanej Spółdzielni Kółek Rolniczych. Kiedy pytałam o to, na sali nie było radnego Kazimierza Woźniczki, który jest prezesem SKR. Jak sam przyznał „był w toalecie”, a moją dociekliwość odebrał jako personalny atak i próbę dyskredytacji przekazanego wsparcia, w dodatku dokonanej pod jego nieobecność. Na szczęście o moim karygodnym postępku został poinformowany i mógł publicznie wyrazić swoje oburzenie.

Naprawdę szanowni Państwo, coraz bardziej dziwi mnie i oburza atmosfera pracy w Radzie Miejskiej i postawa osób, które, uchodząc za przedstawicieli lokalnej społeczności powinni uchodzić również za wzór, a przynajmniej nie przynosić wstydu.

 

Katarzyna Zagajska