O spuszczonym ze smyczy bulterierze i wydzieraniu z miasta informacji – Katarzyna Zagajska

O spuszczonym ze smyczy bulterierze i wydzieraniu z miasta informacji

Kiedy w końcu zacznie się szanować radnych, którzy mają inne zdanie?
24 maja, 2018
Wiemy już, gdzie mieszkają dąbrowskie „niedasie”
7 lipca, 2018

O spuszczonym ze smyczy bulterierze i wydzieraniu z miasta informacji

Swoją relację z sesji chciałabym zacząć tym razem od samego końca, czyli od punktu oświadczenia. Najpierw jednak należy się Państwu zakreślenie tła całej sytuacji. Od dłuższego czasu czuję się obrażana i poniżana przez radnego Kamila Dybicha. Co bardzo mnie niepokoi, inwektywy i oskarżenia pod moim adresem wypowiadane są przez radnego  publicznie, przy zupełnym braku reakcji przewodniczących komisji, czy ostatnio przewodniczącej Rady Miejskiej.

Wypowiadając mocne słowa pod moim adresem w rodzaju: „radna Zagajska wielokrotnie kłamie”, „osiąga Himalaje ignorancji”, „radna manipuluje faktami” itp. nie popiera swoich słów żadnymi argumentami czy przykładami. Rzuca w przestrzeń publiczną obrzydliwe oskarżenia przy milczącej aprobacie reszty radnych (ostatnio z tego co pamiętam, ujął się za mną radny Stępień).

 

W Dąbrowie można bezkarnie rzucać plugawymi obelgami

Gdybym jeszcze mówiła coś kontrowersyjnego, zachowywała się niewłaściwie czy w jakikolwiek sposób obraziła osoby obecne na sali obrad, ale nie. Podczas jednej z dyskusji na Komisji Oświaty i Wychowania dopytywałam panią prezydent Krupę o sytuację w jednej ze szkół. Po 15 latach pracy na stanowisku dyrektor placówki (ze szkołą związany był 26 lat) złożył rezygnację ze stanowiska. Jednym z argumentów, które podał był bardzo zły stan sali gimnastycznej. Co powinien zrobić odpowiedzialny, zaangażowany radny? W moim przekonaniu zapytać, czy faktycznie stan szkolnej infrastruktury jest taki zły, czy władze miasta zrobiły, co mogły, aby ją naprawić, czy nie zagraża to niebezpieczeństwu uczniów.

Uważam, że to nasz obowiązek. Niestety najwyraźniej tylko ja. Kiedy zaczęłam zadawać pytania na temat bezpieczeństwa dąbrowskich dzieci, okazało się, że zdaniem radnego Dybicha kłamię, konfabuluję, manipuluję i wznoszę się na wyżyny ignorancji.

Rozumiem, że radny to samo powiedziałby do każdego, kto ośmieliłby się zapytać o stan bezpieczeństwa w szkole czy przedszkolu, do którego uczęszczają jego własne dzieci. Na ten potok plugawych słów, które radny wypowiedział pod moim adresem, reakcji przewodniczącej Krystyny Szaniawskiej się nie doczekałam. Widocznie zachowanie to mieściło się w dopuszczalnych przez radną normach zachowania.

Co więcej, na komisji, której przewodniczy Kamil Dybich, odmówił on niedawno przegłosowania mojego wniosku ws. posiedzenia wyjazdowego nad Pogorię IV, aby ocenić sytuację nad zbiornikiem, spotkać się z Wodami Polskimi. Złożyłam prośbę o ocenę prawną takiej postawy radnego i okazało się (wg prawników dąbrowskiego magistratu), że taka sytuacja jest uprawniona (odmowa głosowania nad wnioskiem członka komisji), bo Wody Polskie to nie podmiot samorządowy. Gdybyśmy się kierowali takimi wytycznymi, chyba nigdy nie spotkalibyśmy się z żadnym podmiotem zewnętrznym. Niepojęte.

Co ciekawe według regulaminu pracy Rady Miejskiej radny nie będący członkiem komisji ma prawo składać wnioski. Bez komentarza.

 

O problemach będę mówić coraz głośniej

Czasem odnoszę wrażenie, że w tej całej samorządowej układance, radnemu Kamilowi Dybichowi przypadła w udziale rola spuszczanego ze smyczy, toczącego ślinę bulteriera, który ma za zadanie gryźć mnie po kostkach, po to, żebym przestała w końcu zadawać niewygodne pytania. Muszę przyznać, że radnemu idzie bardzo dobrze. Faktycznie boli mnie to, że można w ten sposób się wypowiadać na arenie dąbrowskiego samorządu za przyzwoleniem pozostałych. Gorzej, że efekt podgryzania mnie jest marny. Mam zwyczaj mówić wtedy jeszcze wyraźniej o problemach, które dotykają mieszkańców Dąbrowy Górniczej.

Co ciekawe, o ile radny Kamil Dybich wykazuje się nadgorliwą wręcz aktywnością w wypowiedziach, które mają mnie obrazić i zdyskredytować, o tyle na próżno doszukiwałam się w protokołach rady społecznej szpitala z ostatniego okresu, śladów wypowiedzi radnego. Obawiam się, że oddelegowano do pracy osobę, która w merytorycznych i najważniejszych kwestiach (zdrowie publiczne!) ma tak niewiele do powiedzenia.

 

Dodatki do pensji dla nauczycieli bez związku z atmosferą w dąbrowskiej oświacie?

Wracając do tematu dyrektorów szkół w Dąbrowie Górniczej dziwnym zbiegiem okoliczności, po rezygnacji wspomnianego dyrektora, która odbiła się w środowisku dąbrowskiej oświaty głośnym echem, na sesji przyjęto uchwałę w sprawie dodatków do pensji, dodatków za wysługę lat dla nauczycieli. Jak twierdzą sami zainteresowani, walczyli o to bezskutecznie przez 9 lat. W końcu się udało. Zapytałam na sesji Rady Miejskiej o związek przyczynowo-skutkowy nowych regulacji, pani naczelnik Elżbieta Gęca zapewniła mnie, że wprowadzenie dodatków nie ma nic wspólnego z decyzją podjętą przez jednego z dyrektorów.

Zadziwiający był również początek sesji, kiedy to zdjęto z porządku obrad dwa projekty uchwał dotyczące sprzedaży mieszkań komunalnych z bonifikatą. Radni PiS najpierw wyszli z taką inicjatywą, którą trójka radnych sprzyjających prezydentowi postanowiła „przelicytować”. Ostatecznie jednak oba projekty zdjęto, deklarując powrót do dyskusji w temacie bonifikat we wrześniu.

Ja z kolei złożyłam wniosek, aby zdjąć z porządku obrad projekt uchwały dotyczący odstąpienia od obowiązku przetargowego w sprawie działki przy ulicy Zakładowej przy Pogorii III. Działkę dzierżawiło od miasta przez 10 lat Stowarzyszenie Jacht  Klub Pogoria III. Teraz dzierżawa zostanie przedłużona o 20 lat.

O Stowarzyszeniu słyszę same pochlebne opinie. Wiem, że wspierają m.in. dzieci z Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej „Przystań”. Wśród argumentów za wieloletnią dzierżawą było m.in. prowadzenie ośrodka edukacyjnego i szkoleniowego dla służb ratowniczych. Teraz wchodzą w życie nowe przepisy (26 czerwca) z tego zakresu i chciałam wiedzieć, czy zostały one uwzględnione w kontekście planów jacht klubu. Nic mi nie wiadomo, czy pytano również służby ratunkowe i dąbrowski WOPR o opinię w sprawie planowanych szkoleń. Wolałabym, żeby takie decyzje poprzedzone były szeroką dyskusją zainteresowanych stron. Oczywiście mój wniosek o zdjęcie tego punktu z porządku obrad nie został przyjęty.

 

Nikt nie wie, na co wydajemy milion złotych

Dopytywałam również o dotację celową w wysokości 1 000 000 zł na „zadania w zakresie rozwoju sportu” realizowane przez organizacje pozarządowe. Dziwne jest to, że na komisjach nikt nie potrafił mi odpowiedzieć, kto wnioskował o ten milion złotych w środku roku i na co dokładnie ma on zostać przeznaczony. Złożyłam więc interpelację w tej sprawie, by w końcu dowiedzieć się konkretnie.

Podczas sesji o sytuacji Zagłębiowskiego Centrum Onkologicznego Szpitala im. Szymona Starkiewicza mówił p.o. dyrektora Zbigniew Grzywnowicz. Mogliśmy usłyszeć, że sytuacja jest coraz lepsza, tylko dąbrowska placówka jest pomijana w konkursach NFZ, a preferowane są prywatne podmioty. Powala jak zwykle kwota straty, jaką poniósł szpital. W ubiegłym roku było to ponad 23 mln 739 tysięcy złotych.

Głosowaliśmy również za obniżką pensji dla prezydenta Zbigniewa Podrazy. Wynikało to z przepisów rozporządzenia Rady Ministrów, które wprowadziło regulację, aby pensję władz samorządowych obniżyć średnio o 20%. Zawnioskowałam, aby głosować imiennie. Opowiedziałam się za tym projektem uchwały wraz z sześcioma innymi radnymi. Nie mieliśmy większości głosów, więc prezydenckie wynagrodzenie nie zostało obniżone, ale mieści się w „widełkach”, które zakłada Rada Ministrów. Więcej szczegółów: http://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/7,93867,23586051,radni-sosnowca-i-dabrowy-gorniczej-nie-obnizyli-pensji-prezydentom.html#BoxLokSosLink&a=183&c=110

 

O czym nie przeczytamy w Przeglądzie Dąbrowskim?

W interpelacjach zwróciłam się również z pytaniem, czy dział dotyczący kontroli na BIP-ie Urzędu Miejskiego nie jest na bieżąco uzupełniany, czy też faktycznie ostatnia kontrola, jaką miał dąbrowski magistrat była przeprowadzana przez RIO aż jedenaście lat temu. Poprosiłam oczywiście o uzupełnienie tej zakładki i dodatkowo o poinformowanie o wynikach kontroli w szpitalu.

Przypomniałam się z raz jeszcze tematem Fundacji Incorpore (moja wcześniejsza interpelacja w tej sprawie www.katarzynazagajska.pl/interpelacje/?album=2&gallery=393), która planuje utworzyć publiczną specjalistyczną poradnię psychologiczno-pedagogiczną. Ma wymagane zgody, ale na przeszkodzie staje miasto. Najpierw gmina złożyła skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a teraz miasto analizuje, czy nie złożyć odwołania do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wszystko po to, by prywatna placówka, nie mogła utworzyć publicznej placówki i mieć konkurencyjną dla miejskiej instytucji ofertę wsparcia dla dzieci i młodzieży w zakresie pomocy pedagogiczno-psychologicznej. Powiem tylko, że jest szansa na zmniejszenie się w mieście kolejek do PPP, ale jak widać nie wszystkim na tym zależy.

Zdaje się, że o sprawie utrudniania przez miasto prywatnemu podmiotowi rozwinięcia działalności nie przeczytamy na łamach Przeglądu Dąbrowskiego. Jakiekolwiek informacje na ten temat w ogóle trudno z miasta „wyciągnąć”. Usłyszałam nawet, że prezydent Krupa nie ma obowiązku mówić mi kiedy planuje spotkanie z szefową fundacji InCorpore.

Niepokoi mnie też, że analiza ws. złożenia skargi do WSA trwa już prawie miesiąc czasu. Dziwne jest to, że stać na strefę kibica za 350 000 zł, ale nie stać nas na funkcjonowanie dwóch placówek, które będą się uzupełniały z tak ważną ofertą dla dąbrowskich dzieci i młodzieży.