W samorządzie koniec roku, szczególnie w kontekście niełatwej sytuacji ekonomicznej to zawsze czas trudnych decyzji. Nie inaczej było tym razem na listopadowej sesji rady miejskiej. Jedna z uchwał dotyczyła ustanowienia podatków od nieruchomości. Rozumiem argumentację prezydenta, który mówił, że budżet miasta składa się w znacznej mierze właśnie z podatków, ale mam na względzie również losy mieszkańców i ich problemy.
W projekcie uchwały zaproponowano maksymalne, dopuszczone przez ministerstwo finansów stawki, oparte o wskaźnik inflacji na poziomie 11, 8 procenta.
Zabrałam więc głos, podkreślając, że to propozycja nie do przyjęcia, a przede wszystkim nie do udźwignięcia dla wielu mieszkańców. W ostatnich czasach mieliśmy ograniczony kontakt z mieszkańcami. Niespodziewana dla wszystkich epidemia COVID, spowodowała, że wielu z nas miało ograniczony dostęp do leczenia. Problemy zdrowotne nawarstwiały się, a dziś nadrabiamy wizyty u lekarzy i w szpitalach, co potęguje kolejki. Codzienna drożyzna, rosnąca inflacja powodują, że pieniędzy w każdej rodzinie jest mniej. W swoim wystąpieniu zwróciłam też uwagę, że w okręgu, w którym jestem radną, czyli: Łęka, Łosień, Ujejsce, Ząbkowice, Okradzionów jest wiele samotnych osób ze znacznymi majątkami rodzinnymi. Jeden z mieszkańców został sam, z wielkim domem i działką, której nie jest w stanie utrzymać ze względu na takie obciążenia jak podatek od nieruchomości, ale również z uwagi na stan zdrowia i wiek. Jedna z osób w podobnej sytuacji przyszła do urzędu w sprawie opłat, tłumacząc, że ma na działce stodołę, której już od dawna nie używa do celów rolnych. Stodoła jest dziś garażem. Ta osoba usłyszała w urzędzie, że stodołę powinna rozebrać. Tymczasem nie jest w stanie tego zrobić, nie ma siły szukać też osób, które mogą jej w tym pomóc. Co ciekawe – to właśnie takie osoby, mające wielkie domy, pierwsze przyjmowały uchodźców z Ukrainy, gdy wybuchła wojna. Niektórzy wciąż nie dostali za to pieniędzy z urzędu marszałkowskiego, bo są opóźnienia. I dokładamy im w takiej sytuacji wyższy podatek od nieruchomości. Głosowałam przeciwko.
Nie wiem na ile, w tym kontekście pocieszający jest fakt, że radni nie podjęli uchwały wprowadzającej podatek od posiadania psów, ale tu wynik głosowania był już zupełnie inny: 20 radnych było przeciwko wprowadzeniu tej opłaty w mieście (ja oczywiście również). Poniżej wyniki głosowania:
Podczas sesji Rady Miejskiej oficjalnie przedstawiono nam nową p.o. dyrektora Zagłębiowskiego Centrum Onkologii, Panią Marzenę Kulę – TU PRZECZYTASZ WIĘCEJ. Pan dr Tomasz Szczepanik pozostaje w ZCO jako z-ca dyrektora ds. leczniczych. To ciekawy moment w historii szpitala, bo jego zarządzaniem zajmie się nie lekarz jak to dotąd bywało a doświadczony menadżer. Zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi. Cieszy fakt, że wg moich obserwacji zarówno nowa pani dyrektor jak i dotychczasowy dyrektor są w dobrych relacjach, co zapowiada owocną współpracę. Bardzo elegancko zachowała się nowa pani dyrektor zapraszając do prezentacji Programu Naprawczego ZCO dr Szczepanika i podkreślając, że to dotychczasowy p.o. dyrektora placówki pracował przy powstaniu dokumentu. Widać też sprawne działanie chociażby osób odpowiedzialnych za informacje i wizerunek ZCO, bo zmiany personalne na stronie internetowej opublikowano niemal natychmiast. Trzymajmy kciuki za powodzenie pani dyrektor. Każdemu mieszkańcowi powinno na tym zależeć.
Poniżej jeden z ciekawych slajdów z prezentacji wspomnianego Programu Naprawczego, ukazujący, jak nasza placówka plasuje się na tle innych w kontekście kontraktów z NFZ.
Zmiany personalne dotyczą również Miejskiej Biblioteki Publicznej. Niedawno nowym dyrektorem MBP została Beata Langer. Proponuję dać czas nowej pani dyrektor na zapoznanie się z działalnością i bieżącymi problemami bibliotek, a przede wszystkim liczę na to, że w natłoku obowiązków nie umknie istota bibliotekarstwa, czyli kontakt pracowników placówek bibliotecznych z czytelnikami. Idąc dalej: nie ma już kierownika Domu Kultury w Ząbkowicach, nieobsadzone pozostaje również stanowisko naczelnika Centrum Zarządzania Kryzysowego. Zmiany pewnie czekają też Wydział Marki Miasta, Kultury i Sportu, ponieważ dotychczasowy naczelnik wygrał konkurs na dyrektora CSiR. Także sporo się dzieje. Ile z tych zmian podyktowana jest oszczędnościami w samorządzie? Nie wiadomo, trzeba obserwować.
Z mniejszych, ale ważnych dla mnie sukcesów chciałabym przytoczyć jeszcze sytuację dotyczącą jednego z projektów w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Zauważyłam, że jeden z unijnych projektów widnieje w WPF pod angielską nazwą. Na komisji zwróciłam uwagę, że nie każdy zna język angielski, a każdy z mieszkańców ma prawo wiedzieć, w jakie projekty angażuje się miasto. Ucieszyłam się, gdy w imieniu prezydenta z autopoprawką w tym zakresie wystąpiła Pani Skarbnik Janina Bronikowska-Radosz. Dzięki temu wiemy już, że projekt dotyczy sprawiedliwej transformacji w gminie. To już nie pierwszy raz, gdy po zwróceniu uwagi prezydent koryguje dokumenty – bardzo sobie to cenię.
Pozostając w temacie WPF, podczas obrad komisji moją uwagę zwrócił jeszcze zapis o środkach przeznaczanych na podziemne pojemniki na śmieci. Dopytałam o szczegóły i okazuje się, że miasto planuje przy największych osiedlach zadbać o estetykę otoczenia i uwolnić nieco przestrzeni, dzięki montażowi takich rozwiązań. Zobaczymy, może się przyjmą i wszystkie osiedla doczekają się podobnych instalacji.
Korzystając z okazji, chciałabym przekazać Państwu jeszcze bieżące informacje z Samorządowego Kolegium Odwoławczego dotyczące spółki Karbokom z ulicy Rapackiego i naszego wspólnego protestu w tej sprawie – ZOBACZ
Docierają do mnie niepokojące informacje, że ktoś w naszej dzielnicy rozsiewa plotki, że sprawę w SKO przegraliśmy i winna jest oczywiście Zagajska. Dzwoniłam niedawno do SKO, aby dowiedzieć się o status sprawy. Uspokajam: wciąż jest nierozstrzygnięta, a to m.in. dlatego, że dzięki zaangażowani mieszkańców, formularzowi, który umieściłam na stronie dosłownie zasypaliśmy SKO protestem, za co każdemu z Państwa bardzo dziękuję. Wciąż jest nadzieja na pozytywne rozpatrzenie sprawy i liczę, że doczekamy szczęśliwego dla dzielnicy finału.
Ta sprawa zresztą przypomina mi głośne lokalne protesty ws. zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla kopalni dolomitu „Ząbkowice”, który dzięki zaangażowaniu mieszkańców i radnych nie został zmieniony na sesji w październiku. Ocaliliśmy wspólnie 18 hektarów lasu, które miały zostały przeznaczone na działalność górniczą. – PRZECZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
A już zupełnie na koniec, w nieco humorystycznym tonie (choć nie jest mi do śmiechu), przyznam się Państwu, że i mnie dotknęła ostatnio opłata adiacencka w wysokości 50 procent. Pamiętają Państwo nasze starania w tej sprawie? DLA PRZYPOMNIENIA – LINK
Życzę nam, aby życie już przestało nas tak zaskakiwać nieoczekiwanymi kryzysami. Cieszę się, że powoli wracamy do normalnych kontaktów, spotkań i sesji. Chciałabym jeszcze, aby posiedzenia komisji rady miejskiej także odbywały się stacjonarnie. Cenię sobie spotkania na żywo i rozmowy. Niezależnie od stopnia zaawansowania technologii wiele rzeczy i problemów umyka nam, gdy widzimy się tylko na monitorach.
Do zobaczenia i dużo zdrowia,
Katarzyna Zagajska