Pracujmy teraz online nad problemami, które wcale nie są wirtualne – Katarzyna Zagajska

Pracujmy teraz online nad problemami, które wcale nie są wirtualne

Spokojnych, zdrowych Świąt i serdeczne podziękowania
10 kwietnia, 2020
Absolutorium dla prezydenta, MZUM.PL i deszczówka, czyli jak zwykle sporo się dzieje w Dąbrowie Górniczej
28 maja, 2020

Pracujmy teraz online nad problemami, które wcale nie są wirtualne

Woman with a laptop in the office

Wczoraj odbyły się pierwsze komisje Rady Miejskiej w trybie online. Miałam pewne obawy o ich sprawny przebieg, ale szybko zmieniłam zdanie. Bez kłopotów przebiegała i prezentacja projektów uchwał i dyskusja członków komisji, a nawet potrzebnych w debacie dyrektorów miejskich instytucji. Szczególne słowa uznania należą się chyba Krystynie Stępień, która kierowała Komisją Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej. Przez cały czas widać było pełne zaangażowanie i przejęcie nowymi, wirtualnymi warunkami pracy.

Dyskutowaliśmy m.in. o wyjątkowo ważnych w obecnym czasie zagadnieniach w zakresie polityki społecznej miasta, priorytetach na kolejny rok budżetowy poszczególnych jednostek miasta z tego obszaru i o raporcie Policji za 2019 rok. Co mnie zastanowiło to wzrost przemocy wśród dąbrowskich rodzin i liczba założonych tzw. Niebieskich Kart. Może być to podyktowane oczywiście zwiększeniem świadomości osób dotkniętych przemocą, że warto prosić o wsparcie i pomoc w tej sytuacji, niemniej należy bacznie przyglądać się i monitować ten niekorzystny „trend” społeczny.

Z ciekawostek, które z pewnością i nieraz Państwu się przydadzą: Liczba mieszkańców Dąbrowy Górniczej (stan na 06.2019) to 120 259 osób. Poniżej przedstawiam fragment opracowania graficznego z dokumentu Ocena Zasobów Pomocy Społecznej za 2019 roku przygotowanego przez MOPS.

Zresztą uważam, że jest to fantastyczny moment, aby podkreślić, że nie tylko służby medyczne (wielkie brawa za wysiłek dla Zagłębiowskiego Centrum Onkologii!!!) walczą od wielu tygodni na pierwszym froncie z koronawirusem i jego skutkami. Pamiętajmy także o pracownikach socjalnych, jak i całego MOPS-u. Dbają, reagują, wspierają, gdy ktoś znalazł się w trudnej sytuacji w związku z epidemią, choć oczywiście nie tylko.

Przy okazji pogratulowałam również pani dyrektor Edycie Kapuścik z Domu Pomocy Społecznej pod Dębem, gdzie jest 106 pensjonariuszy. DPS mieści się praktycznie w centrum miasta i wiadomo, że to jedna z najbardziej narażonych na koronawirusa instytucji. Wystarczy posłuchać wiadomości, czy poczytać w internecie o dramatach, jakie rozgrywają się w innych miastach. U nas (odpukać!!!!), dzięki odpowiedzialnej organizacji, nie ma ani jednego przypadku.

Z systemem społecznego wsparcia w Dąbrowie Górniczej oraz z naszym Stowarzyszeniem Razem dla DG wiąże się też jeszcze jedna, smutna historia, choć mam nadzieję, że zakończy się happy endem.

Napisała do mnie jedna z mieszkanek miasta, że jest w bardzo ciężkiej sytuacji z powodu choroby męża i nie radzi sobie z okolicznościami, w jakich się znalazła. Natychmiast poprosiłam o wsparcie członków i sympatyków naszej organizacji. Z pomocą bez wahania ruszyli: Joanna Prychodko, wicedyrektor jednej ze szkół i Grzegorz Wancisiewicz, właściciel sklepu w rejonie Piekła, a potem także nasz społecznik Andrzej Szmurło oraz Robert Znyk, jak zwykle w pełnej gotowości do działania.

Szybko udali się na miejsce, przeanalizowali sytuację i potrzeby małżeństwa i dostarczyliśmy wsparcie. Na początek podzieliśmy się tym, co każdy z nas miał w lodówce czy spiżarce. Grzegorz zadbał o zapasy i środki higieniczne ze swojego sklepu. Wspólnie opłaciliśmy zaległe rachunki za prąd, bo rodzinie groziło już odcięcie. Pani Joanna co drugi dzień wspiera rodzinę obiadami. Jestem pełna podziwu dla jej odwagi i zaangażowania, szczególnie w kontekście tego, jak obecnie nauczyciele są obłożeni pracą w związku z nauczaniem online (zwłaszcza, że wiem, że różni się ono poziomem w naszym mieście od tego, co oferują niektóre szkoły w sąsiednich gminach bardzo na plus!).

Ja w tym czasie sprawdziłam, jaki zakres wsparcia i kiedy może zaoferować MOPS. Okazało się, że sprawa mieszkanki jest już w toku, tylko trzeba dokończyć pewne formalności. Nasze wsparcie jest więc doraźne, póki oficjalna pomoc nie zostanie przyznana. Dziękuję raz jeszcze całej ekipie zaangażowanej w pomoc dla mieszkanki. Jak zwykle pokazaliście, że potraficie działać i angażować się na najwyższym poziomie. Dziękuję także naszemu MOPS-owi.

Wracając do tematu komisji i Rady Miejskiej: złożyłam kilka dni temu interpelację ws. działań naszego miasta w obszarze suszy. Chciałam wiedzieć, czy miasto przewiduje akcje wspierające małą retencję, jak choćby dofinansowania do zbiorników na deszczówkę. Sporo dzieje się w tym temacie w innych miastach, jak choćby we Wrocławiu, Lublinie czy naszym sąsiednim Sosnowcu.

Samorządy wobec suszy zakładają łąki kwietnie, mają też pełen plan działań, jak zapobiegać temu negatywnemu zjawisku. Wiceprezydent Damian Rutkowski na posiedzeniu komisji, gdy tylko nawiązałam do tematu, odpowiedział, że miasto musi sytuację przeanalizować i przyjrzeć się tematowi. W pełni rozumiem, choć nie chciałabym, abyśmy byli za bardzo w tyle w zakresie małej retencji czy innych projektów, które są teraz bardzo potrzebne.

Nie rozumiem za to, ataku Kamila Dybicha, który nieoczekiwanie, niepytany postanowił skrytykować mój pomysł, twierdząc, że radna Zagajska promuje rozdawnictwo beczek. Smutna postawa. Mam nadzieję, że radny Dybich będzie konsekwentny i gdy miasto  jednak zdecyduje się na dofinansowanie np. do zbiorników na wodę deszczową, usłyszymy publiczną krytykę tego  lub podobnego projektu z ust radnego, który  – jak się dotąd mogło wydawać – wspiera system mądrych zachęt samorządów do zaangażowania mieszkańców na rzecz ekologii, rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i tym podobnych projektów. Widocznie dotąd pochopnie i zbyt pozytywnie oceniałam radnego Dybicha.

Chciałabym jeszcze wspomnieć o sytuacji kierowców w kontekście koronawirusa i ograniczeń pasażerów w pojazdach. Apeluję do wszystkich Państwa o zrozumienie sytuacji. To nie wina kierowców, że nie zawsze mogą wpuścić wszystkich pasażerów do autobusu. Nie ma potrzeby wyładowywać frustracji na kierowcach. Zdarzają się awantury, bluzgi, kopanie pojazdów, a nawet plucie.

Tu jedna z ostatnich takich sytuacji: https://silesia24.pl/wiadomosci/szczegoly/sosnowiec-naplul-na-kierowce-bo-zabraklo-miejsca-w-autobusie-13088

Apelowałam do władz miasta, aby zadbały o rozwiązanie problemu na liniach, gdzie jest większe obłożenie i raz jeszcze przeanalizowały potrzeby mieszkańców, ale apeluję także do każdego z nas. Wszyscy znaleźliśmy się w trudnej sytuacji, nikt nie ogranicza liczby miejsc w autobusach złośliwe, a już z pewnością nie kierowcy, którzy pracując sami narażają siebie i swoje rodziny.

Dziś kolejna „porcja” działań Rady Miejskiej w trybie zdalnym. Jestem pełna podziwu także dla cierpliwości moich dzieci, które w czasie, gdy ja pracuję nad projektami uchwał, mają nauczanie online. Maks z pomocą Julii doskonale przełącza się między programami, które wykorzystuje szkoła do pracy z uczniami i realizuje zadania bez mojej pomocy. Dziękuję i Wam dzieci!

Katarzyna Zagajska