„Przepraszamy” to za mało! – Katarzyna Zagajska

„Przepraszamy” to za mało!

W Ząbkowicach nie milkną echa sprawy Dąbrowskiego Budżetu Partycypacyjnego, w ramach którego do realizacji trafił projekt niezgodny z prawem. Przypomnę, że chodzi o budowę węzła cieplnego w kościele P.W Św. Marii Magdaleny. Autorem sprzecznej z przepisami inicjatywy w ramach DBP był radny Piotr Bobrowski. Co ciekawe, także urzędnicy od początku gorliwie zapewniali mieszkańców, że inwestowanie gminnych pieniędzy w sakralny obiekt jest całkowicie zgodne z literą prawa.

O wątpliwościach w tym zakresie moich, mieszkańców, a przede wszystkich Regionalnej Izby Obrachunkowej i przedstawiciela Fundacji im. Stefana Batorego, który do tej pory stawiał innym za wzór Dąbrowski Budżet Partycypacyjny już pisałam: link. Sprawą zajęły się także media (zobacz: Radny chciał ogrzać kościół z budżetu obywatelskiego – Gazeta Wyborcza). Potem Piotr Drygała i Marcin Bazylak, urzędnicy odpowiedzialni za wdrożenie budżetu partycypacyjnego w mieście wydali oświadczenie, że faktycznie się pomylili i bardzo przepraszają.

W Ząbkowicach zawrzało. Niektórzy poczuli się oszukani przez Urząd Miejski, który przecież przeprowadzał formalną weryfikację wszystkich projektów i wiele pomysłów odrzucił. W przypadku projektu dotyczącego ząbkowickiego kościoła wręcz przeciwnie – gorliwie rozwiewano pojawiające się wątpliwości.

Inni zwrócili uwagę na zadziwiający zbieg okoliczności. Niezgodny z prawem projekt Piotra Bobrowskiego otrzymał w głosowaniu mieszkańców 1045 głosów. Dokładnie tyle, ile jego autor w wyborach samorządowych. Czyżby na radnego głosowali wyłącznie zwolennicy budowy węzła ciepłowniczego w naszym kościele? Czy ktoś pomyślał, jak bardzo zawiedzeni muszą czuć się teraz ci mieszkańcy?

Co ciekawe, docierają do mnie głosy, że niektórzy ząbkowiczanie mają do mnie żal o nagłośnienie sprawy. Ich zdaniem występuję przeciwko Kościołowi i obwiniają mnie za wycofanie projektu z realizacji. Drodzy mieszkańcy – proszę się zastanowić, co by się działo, gdyby faktycznie – wbrew prawu – węzeł powstał. Gdyby z gminnej kasy na realizację inwestycji przeznaczono niemal pół miliona złotych, po czym uchybień dopatrzyłaby się RIO, albo co gorsza prokuratura czy inne organy. Uważam, że konsekwencje naruszenia dyscypliny finansów publicznych byłyby o wiele dalej idące. Źle się stało, że projekt ten w ogóle trafił pod głosowanie i odpowiedzialni urzędnicy w porę nie zareagowali.

Dlatego podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej wystosowałam do prezydenta Zbigniewa Podrazy interpelację, w której postuluję, aby w ramach rekompensaty dla mieszkańców Ząbkowic zrealizować wszystkie pozostałe projekty, biorące udział w ostatniej edycji DBP. Przypomnę, że było ich piętnaście. Uważam, że to jedyny sprawiedliwy sposób i próba odbudowania zaufania dla idei budżetu obywatelskiego. W tym przypadku samo słowo „przepraszamy” to za mało.

Co do insynuacji dotyczących mojego stosunku do Kościoła, szczególnie zaś parafii Św. Marii Magdaleny w Ząbkowicach przypomnę może tylko, że to właśnie w tym kościele brałam ślub. Tu wraz z mężem chrzciliśmy troje swoich dzieci. Czuję się mocno związana z parafią, pomagam w miarę możliwości, m.in. ufundowałam witraż. Jako radna i parafianka nie mogłam pozwolić, by parafię i gminę narażać na kłopoty z prawem.

Ogromnie dziwię się za to postawie urzędników, którzy o wątpliwościach prawnych wiedzieli już wcześniej. Maile w tej sprawie wysyłał do urzędu jeden z mieszkańców. To on dzięki swojemu zaangażowaniu uzyskał także stanowisko RIO. Jako radna prezentowałam je podczas zebrania ws. budżetu partycypacyjnego. Zresztą z tego co mi wiadomo, Piotr Drygała  już wcześniej znał zdanie Dariusza Kraszewskiego z Fundacji im. Stefana Batorego. Przytaczał on urzędnikom przypadek Kraśnika. Tamtejsi mieszkańcy z pieniędzy publicznych chcieli położyć dach kościoła. Urzędnicy również nie widzieli w tym niczego złego, dopóki nie zareagowała Regionalna Izba Obrachunkowa.

Zastanawia mnie niefrasobliwość urzędników w stosunku do przepisów prawa, którą się wykazują ostatnimi czasy. Moim zdaniem każda wątpliwość, każdy głos sprzeciwu powinien być weryfikowany. Urzędnicy uniknęliby, wówczas wielu problemów, przy okazji nie narażając na szwank zaufania publicznego. Martwi mnie, że okres wyborczy przysłania często zdrowy rozsądek, zasady fair play, a jak się okazuje – także podstawową wiedzę o finansach publicznych.

Trzymam kciuki za pozytywne rozpatrzenie mojej interpelacji i należną mieszkańcom Ząbkowic rekompensatę!